Żużel. W tym meczu zakładali inny scenariusz. "Mieliśmy wszystko to, co w sporcie jest takie piękne"

WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Jack Holder
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Jack Holder

For Nature Solutions Apator Toruń rzutem na taśmę wyrwał remis w starciu z Betard Spartą Wrocław i tym samym zrealizował swój plan, by trafić w play-offach na Moje Bermudy Stal Gorzów.

Przed niedzielnym meczem w Toruniu gospodarze mówili otwarcie, że zrobią wszystko, aby w pierwszej rundzie play-off trafić na rozbitą kontuzjami Moje Bermudy Stal Gorzów. Do realizacji tego zadania potrzebne były punkty w meczu z Betard Spartą Wrocław. A o te tak łatwo nie było.

Wrocławianie bardzo dobrze radzili sobie na Motoarenie. Po trzynastu biegach na tablicy wyników było 36:42, ale ostatnie dwa biegi, to niemalże koncertowa jazda For Nature Solutions Apatora Toruń.

- Dla kibiców to było fantastyczne przeżycie. Przed meczem zakładaliśmy sobie zupełnie inny scenariusz, ale sport ma to do siebie, że kieruje się swoimi prawami. Dzięki temu w meczu z Wrocławiem mieliśmy wszystko to, co w sporcie jest takie piękne - powiedział po meczu Robert Sawina w rozmowie z serwisem nowosci.com.pl.

ZOBACZ WIDEO Apator popełnia błąd, oddając Holdera? Rutkowska-Konikiewicz: Robił wszystko, żeby zostać

Nie da się ukryć, że gorzowska Stal na etapie ćwierćfinałów wydaje się być najwygodniejszym rywalem, bowiem zmaga się ona z plagą kontuzji i problemów zdrowotnych. W Grodzie Kopernika nie zamierzają jednak przeciwnika lekceważyć. W rundzie zasadniczej padł w dwumeczu remis 90:90. Dla torunian będzie to komfortowy rezultat.

- Liczymy na to, że wygramy i przejdziemy do kolejnej rundy. Innego myślenia u nas nie ma. Mecz ze Spartą pokazał nam jednak, że przed nami jeszcze dużo pracy. Wierzę w to, że przez najbliższe tygodnie zmienimy oblicze naszej drużyny i będziemy po prostu silniejsi - dodał Sawina.

Kibiców Aniołów martwi kolejny słaby mecz w wykonaniu Jacka Holdera. Australijczyk w niedzielę wywalczył zaledwie dwa punkty z bonusem, a wielu zarzuciło mu, że się nie stara, bo wie, że i tak pożegna się z drużyną.

- Jack z pewnością wie o co chodzi i dlaczego jest tak, a nie inaczej. Dalsze przemyślenia nadejdą i sam Holder będzie wiedział co zrobić, żeby w kolejnych meczach było już lepiej - przyznał szkoleniowiec Apatora.

Czytaj także:
Kontrowersje po wykluczeniu Zagara. Demski komentuje i wbija szpilę Jabłońskiemu
Poznaliśmy pierwszą mistrzynię wśród kobiet. Jeden z wyścigów trwał ponad... sto sekund

Komentarze (1)
avatar
Coper 1964
11.08.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Toruń jest najsłabszy z całej 6. Nie wiem skąd ta radość. To Kowalski oddał im min 4 pkt. Nawet Gorzów beż Vaculika ich pokona.