W eWinner 1. Lidze można szczególnie wyróżnić dwie formacje juniorskie, których zawodnicy zdobywają w tym roku średnio ponad 11 punktów w meczu. Liderem klasyfikacji jest Abramczyk Polonia Bydgoszcz, zaś tuż za jej plecami plasują się młodzieżowcy Trans MF Landshut Devils. Pozwalało to oczekiwać, że nad Brdą wschodzące gwiazdy żużla dostarczą kibicom dodatkowych emocji.
Jazda w Bydgoszczy była dla Bloedorna ciekawym doświadczeniem
I tak się właśnie stało. Jak już coraz częściej bywa przy Sportowej 2, na torze królował Wiktor Przyjemski, niepokonany w pierwszych czterech startach. Zwycięstwa jednak wcale nie przychodziły mu łatwo. Ulubieniec bydgoskiej publiczności dwukrotnie musiał wykrzesać z siebie maksimum, żeby uporać się z Norickiem Bloedornem. Obaj pokazali, że nie mają żadnych powodów do kompleksów wobec bardziej doświadczonych kolegów z toru. A ich starcia można było spokojnie określić mianem ekstraligowych.
ZOBACZ WIDEO Opowiedział prawdę o swoich tunerach. Wybrał nietypowo
- Bądźmy szczerzy. Cała nasza drużyna miała świadomość, że w Bydgoszczy przegramy. Oczywiście nie zmienia to faktu, że jechaliśmy tam, aby dać z siebie wszystko, co najlepsze. Zostawiliśmy serce na torze i myślę, że to było widoczne. Staraliśmy się walczyć do upadłego. Niemniej, mówiąc realistycznie, wystarczy spojrzeć na składy takich zespołów jak Polonia czy Falubaz. Nie mamy zbyt wielkich szans, żeby wygrywać przeciwko takim rywalom na wyjeździe. Mimo tego nasi kibice zawsze nas wspierają i są w tym niesamowici. Czujemy ich obecność, należą im się wielkie słowa uznania. Żeby obejrzeć wyjazdowy mecz, zawsze muszą pokonać wiele setek kilometrów, a jednak się zjawiają. Do Bydgoszczy też przyjechali - zauważył Bloedorn.
- Jeżeli chodzi o moje odczucia, mogę powiedzieć, że nie było źle. Naturalnie mogło być nieco lepiej, zwłaszcza wtedy, gdy wygrywałem starty, ale traciłem pozycje na dystansie. Dwukrotnie stoczyłem świetne pojedynki z Wiktorem Przyjemskim, raz z Adrianem Miedzińskim i myślę, że fani obu ekip byli z tego zadowoleni. Czasami nie do końca wiedziałem, jakimi ścieżkami się poruszać, bo w Bydgoszczy da się jeździć na wiele różnych sposobów, czyli pod bandą, przy krawężniku, a także środkiem. Jeżdżąc częściej na takich torach na pewno da się tego nauczyć, to było bardzo ciekawe doświadczenie - dodał młodzieżowiec Diabłów.
Niemiecki junior jest zdania, że jego zespół jest w stanie namieszać w play-off
Już wkrótce bawarski czarny koń rozgrywek zmierzy się z jednym z faworytów do awansu, Cellfast Wilkami Krosno. Norick Bloedorn jest przekonany o sile swojej drużyny i zapewnia, że Landshut Devils są w stanie uporać się z faworyzowanymi żużlowcami z Miasta Szkła.
- Przyszedł czas na play-offy i nie ma co ukrywać, że Wilki to więcej niż solidna drużyna. Nie umknął mojej uwadze debiut Keynana Rew, wykręcił bardzo dobry wynik, to na pewno spore wzmocnienie. Znamy też jednak swoje atuty. Jesteśmy bardzo mocni u siebie, bo nasz tor jest bardzo specyficzny, przez co trudny do rozszyfrowania. Szczerze mówiąc dla mnie nawet czasami zbyt specyficzny (śmiech). Niemniej, wyniki mówią same za siebie. Przegraliśmy w domu tylko z Falubazem, w dodatku niewysoko. Rozkręcamy się i ze spotkania na spotkanie jeździmy coraz lepiej. Mam pewność, że w dwumeczu jesteśmy w stanie pokonać Wilki i awansować do półfinału - podsumował Norick Bloedorn.
Bogumił Burczyk, WP SportoweFakty
Zobacz także:
- Klub wynagrodzi kibicom walkowera ze Stelmet Falubazem. "Nasi fani zasługują na to, by ich doceniać"
- Dobre wieści dla kibiców w Krośnie. Cellfast Wilki będą jeszcze mocniejsze!