Fatalny wypadek we Wrocławiu. Zawodnik wyleciał poza tor

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Łukasz Kuczera / Na zdjęciu: moment po upadku we Wrocławiu
WP SportoweFakty / Łukasz Kuczera / Na zdjęciu: moment po upadku we Wrocławiu
zdjęcie autora artykułu

Do fatalnie wyglądającego wypadku doszło podczas meczu Betard Sparty Wrocław z zielona-energia.com Włókniarzem Częstochowa. Daniel Bewley po kontakcie z Jonasem Jeppesenem trafił w bandę i wylądował w pasie bezpieczeństwa.

Do wypadku doszło w czternastej gonitwie meczu PGE Ekstraligi pomiędzy Betard Spartą Wrocław a zielona-energia.com Włókniarzem Częstochowa. Na wyjściu z pierwszego łuku Jonas Jeppesen zahaczył o tylne koło w motocyklu Jakuba Miśkowiaka i stracił równowagę. Jadący za tą dwójką Daniel Bewley nie miał czasu na reakcję.

Niestety, Bewley trafił w Jeppesena, po czym uderzył w bandę. Siła trafienia była na tyle duża, że młody Brytyjczyk wylądował w pasie bezpieczeństwa.

Na torze natychmiast pojawiły się dwie karetki. O ile Jeppesenowi nic się nie stało, o tyle stan zawodnika Betard Sparty okazał się poważniejszy. Na szczęście młody Brytyjczyk nie stracił przytomności. Ma też czucie w nogach i rękach.

Bewley trafił na nosze, Brytyjczyk w rozmowie z ratownikami narzekał na ból nogi w okolicach uda. Jeszcze na Stadionie Olimpijskim otrzymał pierwszą pomoc medyczną, po czym został przewieziony do jednego z wrocławskich szpitali celem dalszych badań.

Arbiter Piotr Lis uznał Jeppesena winnym incydentu w czternastej gonitwie i wykluczył Duńczyka z powtórki. W niej kontuzjowanego Bewleya zastąpił Bartłomiej Kowalski.

Czytaj także: Los otworzył przed nim szansę, a on ją wykorzystał w stu procentach Oficjalnie: Polak prezydentem FIM Europe

ZOBACZ WIDEO Ogromne problemy brytyjskiego żużla. To dlatego nie poszli śladem Polski

Źródło artykułu: