Grand Prix nie będzie tego dnia jedyną atrakcją dla fanów czarnego sportu w Gorzowie. Jedna z nich to spotkanie kibiców z zasłużonymi postaciami polskiego żużla.
To znakomita okazja, aby dowiedzieć się, jak dawniej wyglądał speedway od kuchni, powspominać stare czasy i wymienić poglądy ze swoimi ulubieńcami z przed lat. Wydarzenie odbędzie się o 14:30 na Bulwarach nad Wartą, na barce Królowa Jadwiga. Liczba miejsc jest ograniczona do 50 osób.
Cel jak zawsze szczytny
Wstęp na spotkanie będzie możliwy po wykupieniu jednego ze specjalnie przygotowanych plakatów, z autografami ikon żużla obecnych na wydarzeniu. Koszt wstępu to zaledwie 25 złotych, a cały dochód ze sprzedaży wejściówek zostanie przekazany na konto zarządzanej przez Bogusława Nowaka fundacji, wspierającej legendy czarnego sportu. Niestety, często zapomniane.
ZOBACZ WIDEO Kontuzje w ostatnich dwóch latach zabrały mu walkę o tytuł. Teraz ma plan "krok po kroku"
- Jestem bardzo szczęśliwy, że po raz kolejny uda się zorganizować takie spotkanie. Uważam, że tego typu inicjatyw nigdy nie jest za wiele. Niestety, bardzo często starsi żużlowcy, nierzadko schorowani i potrzebujący pomocy materialnej, są pozostawieni samym sobie. Moja fundacja charytatywna stara się im pomagać. Ze skromnych dochodów z takich spotkań oraz datków z 1% podatku, fundujemy byłym zawodnikom na przykład turnusy rehabilitacyjne, na które bez tego nie byłoby ich stać, a są często niezbędne. Wielu z nich już otrzymało taką pomoc - tłumaczył były trener.
- Budujące jest to, że takie inicjatywy są. Niestety, ciągle jest ich za mało, bo poza Gorzowem, tego typu przedsięwzięcia pojawiają się jeszcze w Lesznie, Toruniu i sporadycznie w innych żużlowych ośrodkach. O nas, byłych zawodnikach, przeważnie szybko się zapomina - zauważył Nowak.
Nie wszystkie zmiany są dobre
Bogusław Nowak zauważył, że takie spotkania są świetną okazją do dyskusji, wymiany poglądów i poruszania istotnych dla czarnego sportu kwestii. Na przykład zmian regulaminu, często zbytecznych, przesadzonych i szkodzących dyscyplinie. Nowak wierzy, że wspólnymi siłami da się otworzyć oczy odpowiednim organom, które nie mogą bez końca pozostawać głuche na głos kibiców i ludzi związanych z żużlowym środowiskiem.
- Żużel teraz goni za zmianami, w wielu przypadkach niepotrzebnymi, co także staramy się manifestować. Ja od początku byłem przeciwnikiem chociażby play-offów dla sześciu drużyn, bo na tym tracą kibice i dyscyplina, motywacja jest zupełnie inna. To wszystko jest już jest jednak tematem na zupełnie inną, o wiele dłuższą rozmowę, bo takich rzeczy jest więcej - mówił były trener Stali.
- My jednak wciąż jesteśmy pełni optymizmu. Wierzymy, że dawnym żużlowcom można pomóc i jesteśmy pewni, że PZMot także nas słyszy i nie pozostanie głuchy na nasz przekaz. Między innymi po to się spotykamy. Zależy nam na dobru żużla, chcemy znaleźć konsensus, bo można odnieść wrażenie, że czasami to wszystko idzie w złą stronę - zauważył nasz rozmówca.
Spotkania tego typu są potrzebne i ważne
Indywidualny, drużynowy i parowy mistrz Polski z 1977 roku zauważył także, że takie wydarzenia przykuwają uwagę wielu młodych ludzi. Jak zaznacza, to napawa go radością i optymizmem, gdyż pokazuje, że dawne legendy nie są anonimowe dla młodszych kibiców i nie odchodzą w zapomnienie.
- Proszę mi wierzyć, na takich spotkaniach wcale nie jest tak, że przychodzą na nie wyłącznie starsi ludzie w naszym wieku. Jest dużo osób w średnim wieku, ale także młodszych. Oni są ciekawi, jak wyglądał kiedyś ten sport, bardzo interesują się historią dyscypliny i wcale o nas nie zapominają.
- Z radością organizujemy takie spotkania, które zawsze przebiegają w bardzo sympatycznej atmosferze. Ja od siebie mogę wszystkich serdecznie zaprosić w sobotę do Gorzowa o 14:30 na Barkę Królowa Jadwiga cumującą przy nadwarciańskich bulwarach - zachęcał Nowak.
Bogumił Burczyk, WP SportoweFakty
Zobacz także:
Bez jego punktów Abramczyk Polonia by przegrała, ale i tak odczuwa niedosyt
Jacek Woźniak nie lekceważy przeciwnika. "Mecze wyjazdowe zawsze są trudniejsze od domowych"