Żużel. To on może zapewnić awans Polonii Bydgoszcz. "Jeszcze nie pokazałem pełni swoich możliwości"

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: Daniel Jeleniewski
WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: Daniel Jeleniewski
zdjęcie autora artykułu

Punkty wywalczone przez Daniela Jeleniewskiego znowu okazały się bezcenne dla bydgoskiej drużyny. Gdyby nie one, Polonia nie miałaby na co liczyć w starciu z Rybnikiem. - Było dobrze, ale nie idealnie, stać mnie na więcej - zapewnia zawodnik.

Daniel Jeleniewski po raz kolejny udowodnił swoją wartość. Punkty wywalczone przez doświadczonego zawodnika, podobnie jak w Łodzi i Krośnie, ponownie okazały się kluczowe dla końcowego wyniku spotkania. Zgromadził on 9 "oczek" z bonusem i tym samym był najskuteczniejszym żużlowcem w swoim zespole obok Kennetha Bjerre, który zakończył mecz z identycznym dorobkiem.

Sam zawodnik zapytany o wrażenia pomeczowe przyznał, że przeciwko ROW-owi zaprezentował się dobrze, ale czuje niedosyt. Jeleniewski był niezadowolony z przebiegu ostatniego wyścigu, w którym nie udało mu się powiększyć zgromadzonego wcześniej dorobku punktowego.

- Pojechałem dobrze, ale nie jestem w pełni usatysfakcjonowany. Gdybym w ostatnim biegu przywiózł choćby punkt, to byśmy wygrali. Niestety nie pierwszy raz końcówka zawodów w moim wykonaniu jest słabsza, cały czas nad tym z mechanikami pracujemy. Ponownie poszliśmy w złą stronę z ustawieniami, w 15. biegu zabrakło prędkości. O zadowoleniu będę mówił dopiero gdy wyeliminujemy ten problem - mówił zawodnik bydgoskiej Polonii

W Bydgoszczy walczyli z terminarzem

Zarówno mecz w Krośnie, jak i Rybniku Gryfy miały rozgrywać wyjściowo w innym, wcześniejszym terminie. Finalnie jednak oba spotkania nałożyły się na siebie i tym samym mocno skomplikowały przygotowania bydgoskiej drużyny do potyczki z ROW-em. Jeleniewski zaznacza, że w Bydgoszczy wszyscy zdawali sobie sprawę z tego, że czeka ich trudny weekend.

ZOBACZ WIDEO Woźniak mechanikiem Zmarzlika. "Zawsze to cenne doświadczenie"

- Nie powinno się tak mówić, ale to był weekend żmii. Mieliśmy jechać w Krośnie w poniedziałek, a finalnie mecz odbył się dopiero w piątek. Nie mogliśmy trenować w taki sposób, jaki byśmy chcieli. Ostatni raz jeździliśmy na domowym torze w oficjalnych rozgrywkach niespełna miesiąc temu. Wtedy ze względu na pogodę nawierzchnia była zupełnie inna. Wiedzieliśmy, że czekają nas trudne zawody, nie mogło być inaczej. Oprócz walki z ROW-em Rybnik musieliśmy zmierzyć się również z terminarzem - tłumaczył Jeleniewski.

- Męczyliśmy się trochę z torem. Przechodziliśmy z ustawieniami ze skrajności w skrajność, co było zresztą widać w trakcie meczu. Raz przyjeżdżaliśmy pierwsi, a za chwilę ostatni. Oczywiście nie załamujemy się tym remisem. W niedziele do Zielonej Góry jedziemy po zwycięstwo. Mamy bardzo silną, wyrównaną drużynę - zapewniał.

Jeleniewski jeszcze nie pokazał wszystkiego co potrafi

Zadowolenia z postawy Daniela Jeleniewskiego nie kryje Krzysztof Kanclerz. Menedżer Polonii Bydgoszcz zaznacza, że dobre występy tego zawodnika w bydgoskim obozie nikogo nie zaskoczyły. Mało tego, Kanclerz podkreśla, że doświadczony żużlowiec nie powiedział ostatniego słowa i jest przekonany, że stać go na jeszcze lepsze wyniki.

- W Krośnie na Danielu Jeleniewskim za wcześnie postawiono krzyżyk. Został odsunięty od składu już po pierwszym meczu, w którym zawiodła cała drużyna. To jest bardzo solidny zawodnik, jak sam podkreśla, nadal ma rezerwy. Jesteśmy zadowoleni z jego postawy, ale wiemy, że jeszcze nie wzniósł się na wyżyny swoich możliwości. Oprócz meczu z Gdańskiem, w którym przytrafiła mu się wpadka, jeździ bardzo dobrze - zauważył Kanclerz.

Abramczyk Polonia Bydgoszcz obecnie zajmuje drugie miejsce w ligowej tabeli. W najbliższą niedzielę bydgoszczanie jadą do Zielonej Góry, gdzie zmierzą się z liderującym w rozgrywkach Stelmet Falubazem. To zwiastuje wyrównane spotkanie i wielkie emocje, których nad Odrą z pewnością nie zabraknie, zwłaszcza że obie ekipy są głównymi faworytami w walce o awans do PGE Ekstraligi.

Bogumił Burczyk, WP SportoweFakty

Zobacz także: Po tym co zrobił Pedersen, nie ma dla niego miejsca w reprezentacji Motor Lublin chciał upewnić się w sprawie stanu zdrowia Dominika Kubery

Źródło artykułu: