Todd Lodwick swoją karierę na arenie międzynarodowej rozpoczął wcześnie, bo choć dziś ma dopiero 32 lata, to uczestniczył już jako młody zawodnik na igrzyskach w Lillehammer. W kolejnych latach dość szybko trafił do czołówki światowej i zdarzało mu się wygrywać konkursy Pucharu Świata, w klasyfikacji generalnej którego trzykrotnie uplasował się na czwartym miejscu. W 2006 roku po olimpiadzie w Turynie Amerykanin zdecydował się zakończyć przygodę ze sportem, jednak przerwa w startach nie trwała ostatecznie szczególnie długo. W grudniu ubiegłego roku Lodwick niespodziewanie powrócił i od razu zajął drugą lokatę w zawodach pucharowych. W kolejnych startach było już nieco gorzej, jednak Amerykanin znów znalazł się w szerokiej czołówce światowej i w Libercu pokazał, że w jego przypadku decyzja o ponownym spróbowaniu sił była słuszna.
W rozegranym w czwartek biegu na 10 kilometrów Lodwick zaprezentował się z bardzo dobrej strony, gdyż na ostatnich metrach zdecydował się na atak, dzięki któremu zyskał kilka punktów przewagi i na półmetku rywalizacji przewodził stawce, jednak z uwagi na niewielką przewagę nad gronem bardzo dobrym skoczków wciąż nie był jednoznacznym faworytem całej rywalizacji. A jednak, w piątkowym konkursie skoków Lodwick nie zawiódł, oddał dwa bardzo dalekie skoki i w efekcie utrzymał swoją przewagę wywalczając pierwszy w karierze medal mistrzostw świata - choć wcześniej brał udział w zawodach w Thunder Bay, Trondheim, Ramsau, Lahti, Val di Fiemme i Oberstdorfie, to na swym koncie nie zapisał wówczas żadnego medalu i ten stan rzeczy zmienił się dopiero w Libercu. Warto też dodać, że Amerykanin przeszedł do historii narciarstwa klasycznego jako pierwszy w historii mistrz świata w kombinacji rozgrywanej metodą ze startu wspólnego, gdzie zawodnicy najpierw rywalizują na trasie biegu, a dopiero potem udają się na skocznię.
Lodwick zwyciężył dość pewnie ani na moment nie oddając prowadzenia w konkursie skoków, jednak jego przewaga nad najgroźniejszymi rywalami nie była ostatecznie zbyt duża. Srebro wywalczył dzięki świetnej postawie na skoczni Tino Edelmann, natomiast brąz, również dzięki drugiej części zawodów, Jason Lamy Chappuis. Francuski zawodnik był w szerokim gronie faworytów, jednak po pierwszej serii skoków plasował się dopiero na trzynastym miejscu. W drugiej próbie Lamy Chappuis uzyskał jednak 99,5 metra i przesunął się aż na trzecie miejsce. Trzeba jednak przyznać, że spory wpływ na tak znaczny awans Francuza miała seria słabych skoków jego rywali - swoje próby zupełnie popsuli bowiem m.in. Espen Rian, Jan Schmid, a także Norihito Kobayashi, którzy wypadli z czołowej dziesiątki.
Na mistrzostwach w Libercu po raz pierwszy w historii rozegrane zostaną aż cztery konkursy w kombinacji norweskiej - przed zawodnikami jeszcze dwukrotnie okazja do wywalczenia medalu w zawodach indywidualnych, a także raz w konkursie drużynowym.
Wyniki końcowe:
M | Zawodnik | Kraj | Nota | Odległość | |
---|---|---|---|---|---|
1 | Todd Lodwick | USA | 276,0 | 100,5/97,5 | |
2 | Tino Edelmann | Niemcy | 273,7 | 100,5/97,0 | |
3 | Jason Lamy Chappuis | Francja | 265,2 | 95,5/99,5 | |
4 | Anssi Koivuranta | Finlandia | 260,2 | 95,0/96,0 | |
5 | Bill Demong | USA | 258,7 | 97,0/93,0 | |
6 | Christoph Bieler | Austria | 256,7 | 95,0/95,0 | |
7 | Petter Tande | Norwegia | 255,5 | 94,5/94,5 | |
8 | Eric Frenzel | Niemcy | 255,2 | 98,0/90,5 | |
9 | Jaakko Tallus | Finlandia | 251,0 | 97,5/94,5 | |
10 | Francois Braud | Francja | 249,2 | 93,5/92,0 |