Przeżyjmy to jeszcze raz cz.5

Przez ostatnie trzy lata w skokach działo się bardzo dużo. Zapraszam na piątą część cyklu "Przeżyjmy to jeszcze raz", w którym będą mogli Państwo przypomnieć sobie minione sezony, a także dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy, które wydarzyły się w tym okresie (kwiecień 2005 - październik 2008).

Styczeń 2006

Rozpoczyna się kolejny rok, a razem z nim tradycyjny konkurs prestiżowego Turnieju Czterech Skoczni w niemieckim Garmisch-Partenkirchen. W czasie imprezy zapadają ważne decyzje odnośnie Adama Małysza, który odnosił bardzo słabe rezultaty. W tym miesiącu rozegrane zostały także Mistrzostwa Świata lotach narciarskich. Areną zmagań był mamut w austriackim Kulm.

Reprezentant Czech Jakub Janda wygrał noworoczny konkurs w Bawarii. Tuż za nim uplasowali się dwaj Finowie - Janne Ahonen oraz Matti Hautamaeki. Jak wypadł nasz Orzeł z Wisły? Polak po raz kolejny nie zachwycił i ukończył zmagania na 21. pozycji.

Wyniki czterokrotnego zdobywcy Kryształowej Kuli sprawiły, że trenerzy Łukasz Kruczek i Heinz Kuttin wycofali naszego reprezentanta z austriackiej części imprezy. W tym czasie odbyły się kolejne konkursy w ramach noworocznego turnieju. Na obiekcie Bergisel w Insbrucku nieoczekiwanie zwyciężył Lars Bystoel. Norweg tym samym zapewnił sobie miejsce w drużynie na Igrzyska Olimpijskie we włoskim Turynie. Ostatnie zmagania w Bischofshofen zakończyły się wygraną Ahonena, który razem z Jandą triumfował w klasyfikacji końcowej. Był to pierwszy taki przypadek w historii.

Zawodnicy nie mieli czasu na odpoczynek. Tydzień później rozpoczęła się bowiem kolejna wielka impreza sezonu - Mistrzostwa Świata w lotach narciarskich. W niej znakomitą formą błysnęli podopieczni Miki Kojonkoskiego. W zmaganiach indywidualnych z wyraźną przewagą triumfował Roar Ljoekelsoey, który pewnie obronił złoty medal. Niestety nadal w podobnej dyspozycji znajdował się Małysz, który razem z Robertem Mateją uplasował się w drugiej dziesiątce.

W rywalizacji drużynowej bezkonkurencyjni byli skoczkowie z Kraju Wikingów. Druga lokata przypadła w udziale Finom, a trzecia Niemcom. Na podium zabrakło więc równie fenomenalnych Austriaków, których drogę do krążka zamknął lot na bulę Andreasa Koflera (95m). Niestety nasza ekipa zajęła ostatnią dziewiątą pozycję.

Kolejne dni to już Puchar Świata w Zakopanem. Tłumy kibiców zjechały do stolicy polskich Tatr, aby tam być świadkami odrodzenia mistrza. I faktycznie - Adam skakał zdecydowanie lepiej. Dzięki czemu w pierwszych zawodach sklasyfikowany został tuż za podium. Wygrał dwukrotnie Matti Hautamaeki. Warto dodać, że niedzielne święto pod Giewontem w obliczu tragedii, jaka wydarzyła się w Chorzowie miało nieco inny przebieg. Spektakl pod Wielką Krokwią odbywał się w ciszy i spokoju, aby w ten sposób móc zjednoczyć się z rodzinami, którzy stracili swoich bliskich.

Luty 2006

Wydawałoby się, że najważniejsze imprezy sezonu już za nami. Nic mylnego. W lutym odbyły się Zimowe Igrzyska Olimpijskie. Dla skoków w naszym kraju także bardzo ważne były wybory nowego prezesa Polskiego Związku Narciarskiego.

Zacznijmy więc od kraju. W czwartek - drugiego lutego miał miejsce walny zjazd PZN w Krakowie. Nową osobą, która jest odpowiedzialna za podejmowanie różnych decyzji został były trener biało-czerwonych. Apoloniusz Tajner, bo o nim mowa zastąpił na tym stanowisku Pawła Włodarczyka, któremu prokuratura postawiła zarzuty o działanie na niekorzyść związku.

Dziesięć dni później rozegrany został konkurs olimpijski na skoczni normalnej (K-95). Dość niespodziewanie zwyciężył w nim Bystoel. Srebro powędrowało w ręce Hautamaekiego, a brąz Ljoekelsoeya. Swoją dyspozycję poprawił Małysz. Skoki Polaka nie były jednak na tyle dobre, aby mógł cieszyć się z miejsca na podium. Był siódmy. Na półmetku prowadził Rosjanin Dimitri Vassiliew przed Ahonenem. Wszystko wskazywało na to, że ten drugi zaatakuje w drugiej serii i wywalczy swój upragniony tytuł. Niestety tak się nie stało i wspaniały Fin spadł na szóstą lokatę. Warto jednak zwrócić uwagę na udany start podopiecznych Heinza Kuttina, którzy w komplecie awansowali do finałowej ‘’30’’.

Kibice, którzy usiedli przed telewizorami, aby emocjonować się zmaganiami skoczków na dużej skoczni z pewnością nie mogą żałować. Po niezwykle zaciętym pojedynku Thomas Morgenstern wywalczył pierwsze miejsce - wyprzedzając o zaledwie jedną dziesiątą punktu swojego rodaka Andreasa Koflera. Trzecia lokata przypadła wówczas świetnie dysponowanemu Bystoelowi. Wielkimi przegranymi Igrzysk byli dwaj faworyci, którzy z Turynu nie wrócili z żadnym indywidualnym medalem. Mowa oczywiście o Ahonenie i Jandzie. Najwyżej z Polaków, bo na 14. pozycji sklasyfikowany został Orzeł z Wisły.

W czasie najważniejszej sportowej imprezy nie zabrakło również konfliktów. Czołowy niemiecki zawodnik - Alexander Herr publicznie wyraził swoją dezaprobatę dla decyzji Petera Rohweina o tym, że to nie on,a Martin Schmitt wystąpił w kwalifikacjach do konkursu na dużej skoczni w Pragelato. Te śmiałe wypowiedzi spotkały się natychmiastowa z reakcją ze strony DSV. Ostatecznie Herr wielokrotnie próbował zmienić obywatelstwo. Początkowo miał reprezentować Szwecję, a później skakać dla Polski. Ostatecznie jednak zakończył karierę.

Pod koniec lutego zostały rozegrane także w wielu państwach wewnętrzne zawody o tytuł mistrza kraju. W Norwegii triumfował Bjoern Einar Romoeren, w Czechach Jan Matura, w Słowenii Mistrz Świata z Oberstdorfu - Rok Benkovic, a najlepszym skoczkiem Kraju Trzech Koron został Johan Erikson.

CDN

Źródło artykułu: