Tomasz Sikora: Zazdroszczę młodzieży, która ćwiczy biathlon

Doskonała organizacja zespołu i lepszy sprzęt to klucz do sukcesu Tomasza Sikory w tym sezonie. - Sprawy są poukładane perfekcyjnie. Czy chodzi o wyjazdy, czy o sprzęt, nie mam najmniejszego powodu do narzekań - przyznał lider Pucharu Świata w rozmowie z Rzeczpospolitą.

W tym artykule dowiesz się o:

- W naszym zespole jest czterech serwismenów. To minimum, ale przecież pamiętam czasy, gdy sam przed startem musiałem przez półtorej godziny testować smary. Teraz mam za sobą zgraną grupę. W poprzednim sezonie się docierali, dziś już każdy wie, co ma robić. Gdy patrzę, jak obecnie działa nasz związek, to tylko zazdroszczę młodzieży, która ćwiczy biatlon - przyznał Sikora. - Oni już nie posmakują tego, przez co przeszło nasze pokolenie, walki o wszystko. Gdyby nie te trudne lata, miałbym dzisiaj w statystykach przy swoim nazwisku dużo więcej miejsc na podium. I może nie byłoby tylu myśli o zakończeniu kariery.

- Zmiana sprzętu miała ogromne znaczenie - dodał biathlonista. - Zwłaszcza nart, ale też butów i wiązań. Inaczej stawiam teraz stopy, biegam całą powierzchnią nart, a wcześniej na kantach. Od Fischera dostałem sprzęt, o jakim wielu zawodników może tylko pomarzyć. Porównując z poprzednim, Madshusa, to niebo i ziemia. Zmieniłem też nieco przygotowania, aż do pierwszego Pucharu Świata nie startowałem w żadnych zawodach biatlonowych. Tylko w biegowych, a bez karabinu biega się inaczej, bardziej technicznie. To mi bardzo dużo dało - powiedział Sikora w rozmowie z Rzeczpospolitą.

Komentarze (0)