Siedow jednak zdrowy?
W poniedziałek pisaliśmy o kłopotach kardiologicznych Petra Siedowa, bardzo utalentowanego rosyjskiego biegacza narciarskiego. Niektóre zachodnie branżowe portale informowały nawet, że sportowiec zakończy karierę, jednak na szczęście nie będzie do tego zmuszony. Znacznie bardziej pozytywne wiadomości przekazał bowiem trener Oleg Perowożczikow. - Dostaliśmy najnowsze informacje ze Szwajcarii. Wszystko idzie dobrze, nie ma żadnych anormalnych wyników, więc Petr może kontynuować starty. Nie ma sensu żeby jechał do Otepaeae, bo jeśli straciło się trzy lub cztery dni braku treningów to dla zawodowca ciężko powrócić do odpowiedniego rytmu. Siedow opuści ponad dwa tygodnie. Jeśli dalej wszystko będzie jak trzeba i dostanie zgodę federacji to wystąpi na mistrzostwach kraju. Zobaczymy jak to będzie - powiedział trener.
Legkow wróci w lutym
Pozostajemy przy temacie rosyjskich biegów narciarskich. Aleksander Legkow, jeden z liderów tamtejszej kadry, przeszedł ostatnio świńską grypę o dość poważnym przebiegu. Zawodnik wrócił już do zdrowia, jednak o startach nie ma na razie mowy. Według planów Legkow wróci do rywalizacji w lutym. - Szkoda, że był chory, ale mnie martwi nawet bardziej to, że ma to miejsce po raz kolejny w tym momencie sezonu - mówi Jelena Wialbe, niegdyś wspaniała biegaczka, dziś prezydent Rosyjskiej Federacji Narciarskiej. - Te jego problemy zdrowotne pojawiają się co roku. Może miałoby sens sprowokowanie u niego choroby w listopadzie, żeby później już miał odporność? Na razie nie będzie startował zanim w pełni się nie wyleczy, bo inaczej mógłby już w tym sezonie nie wrócić do formy. W poniedziałek poleciał z Ilią Czernousowem do Davos. Nie będą mieszkali dokładnie tam, bo jest to miejscowość położona wysoko nad poziomem morza, ale w pobliżu, gdzie jest niżej. Tam Aleksander zacznie wszystko odbudowywać - powiedziała Wialbe.
Northug nie żałuje
Petter Northug, gwiazdor norweskiej kadry biegowej, znany jest z kontrowersyjnych wypowiedzi. Jak sam przyznał, nie ma poczucia, że kiedyś powiedział za wiele. - Nigdy! Nigdy nie żałowałem niczego, co powiedziałem publicznie. Powtarzam, nigdy!. Najwyraźniej już taki się urodziłem. Nie stresuje mnie mówienie własnej opinii. Ale teraz mówię co myślę częściej niż kiedyś, jest tak od momentu kiedy stałem się sławnym narciarzem. To daje mi także motywację. Powinienem więc mieć trochę takich spornych sytuacji w ciągu roku. Przywitam więc każdy nowy kłopot - powiedział Northug.