Pod koniec października w Sydney wznowiony zostanie sezon 2021 w kategorii Supercars. Okazuje się jednak, że wystąpić w niej będą mogli tylko ci kierowcy, którzy mają za sobą pełny proces szczepienia przeciwko COVID-19. Oznacza to, że zawodnicy mają kilka tygodni na przyjęcie preparatu.
Każdy, kto odmówi szczepienia przeciwko COVID-19, nie będzie miał wstępu na Sydney Motorsport Park. Na tor wyścigowy nie wejdą zatem nie tylko niezaszczepieni kierowcy, ale też mechanicy czy członkowie ekip.
- Takie zasady rekomenduje nam komisja zdrowia działająca przy Supercars. Przekażemy stosowne informacje kierowcom i zespołom podczas środowego spotkania. Jest sporo osób, które wciąż czekają na drugą dawkę preparatu, ale wszyscy powinni zdążyć do końca października - przekazał motorsport.com Sean Seamer, dyrektor generalny serii Supercars.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Bijatyka na ostro. To miał być spokojny mecz
Plotka o wprowadzeniu obowiązkowych szczepień pojawiła się w świecie motorsportu już jakiś czas temu. Szybko okazało się, że niektórzy kierowcy rywalizujący w Supercars nie chcą przyjąć preparatu przeciwko COVID-19. - Nic o tym nie wiem - stwierdził krótko Seamer.
- Prowadziliśmy komunikację z zespołami i personelem od pewnego czasu. Zapowiedzieliśmy im, że może przyjść taki moment, że szczepienia przeciwko COVID-19 będą obowiązkowe, aby sezon został w ogóle dokończony - dodał dyrektor generalny australijskiej serii wyścigowej.
Czy w przypadku braku zgody na szczepienie kierowca zostanie wykluczony z mistrzostw? - To osobista decyzja kierowcy. To on musi przedyskutować sprawę z właścicielem zespołu, którego barw broni. Ten drugi musi ustalić wtedy, kto będzie się ścigał samochodem w miejsce etatowego kierowcy - wyjaśnił Seamer.
Organizatorzy Supercars mają też dobre wieści. Wymóg zaszczepienia przeciwko COVID-19 skutkuje usunięciem życia w "bańce" w padoku toru Sydney Motorsport Park. Oznacza to, że kierowcy i członkowie ekip będą mogli się swobodnie przemieszczać i będą mogli mieć kontakt ze światem zewnętrznym pomiędzy wyścigami.
Czytaj także:
Dzieci giną na torach. Czas coś z tym zrobić
Drugie miejsce niczym zwycięstwo. Euforia w Red Bullu po GP Rosji