Robert Kubica w tym roku startuje regularnie w wyścigach długodystansowych European Le Mans Series, ale wraz z belgijskim zespołem WRT postanowił zgłosić się do legendarnej imprezy, jaką bez wątpienia jest 24h Le Mans. Dla Polaka będzie to nie lada wyzwanie, bo zawody ELMS trwają tylko cztery godziny. W 24h Le Mans Kubica i spółka będą musieli jechać przez całą dobę.
Pierwotnie 24h Le Mans planowano na 12-13 czerwca, ale już kilkanaście tygodni temu zarządcy z firmy ASO, która odpowiada za wyścig, przesunęli imprezę na 21-22 sierpnia. Wszystko w nadziei na to, że taki termin pozwoli na wpuszczenie kibiców na trybuny.
Zabieg ASO przyniósł pozytywny skutek, bo poprawa sytuacji epidemiologicznej we Francji sprawiła, że 24h Le Mans otrzymało zgodę na organizację imprezy z kibicami na torze. Frekwencja będzie ograniczona do ok. 50 tys., co odpowiada ok. 20 proc. pojemności obiektu Circuit de la Sarthe.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Jest moc. Nietypowy trening Wildera
Zapełnienie toru chociaż w takim stopniu i tak jest krokiem naprzód względem tego, co wydarzyło się w roku 2020. Wtedy 24h Le Mans po raz pierwszy w historii rozegrano za zamknięty drzwiami.
Ważna informacja dla kibiców Roberta Kubicy jest taka, że bilety na 24h Le Mans trafią do sprzedaży w poniedziałek, 21 czerwca o godz. 10.
Sesje testowe, jakie zaplanowano na 24h Le Mans na tydzień przed wyścigiem, nie będą dostępne dla publiczności. Fani będą mogli wejść dopiero na pierwsze treningi (18 sierpnia). Do ich dyspozycji oddane zostaną wybrane miejsca parkingowe oraz pola kempingowe.
"Kibice będą musieli przedstawić paszporty covidowe wprowadzone przez francuski rząd. Szczegółowe restrykcje i zasady postępowania pozostają w gestii rządu. W przypadku odwołania imprezy wskutek decyzji rządu albo zmuszenia do organizacji wyścigu przy zamkniętych trybunach, ASO zwróci kibicom koszty biletów" - poinformowano.
Załogę WRT w 24h Le Mans tworzyć będą Robert Kubica, Louis Deletraz i Yifei Ye. W takim składzie belgijska ekipa startuje również w European Le Mans Series.
Czytaj także:
Alfa Romeo prześladowana przez pech
George Russell ma konkretny plan