DTM. Robert Kubica pojawił się w serii w złym momencie. "To straszne, co dzieje się z DTM"

Materiały prasowe / DTM / Na zdjęciu: Robert Kubica
Materiały prasowe / DTM / Na zdjęciu: Robert Kubica

DTM, jeśli przetrwa po sezonie 2020, nie będzie już serią, w której rywalizować będą producenci. Niemcy mają się nastawić na tańsze pojazdy GT3 i starty ekip prywatnych. - To straszne, co dzieje się z DTM - mówi Norbert Haug, były szef Mercedesa.

W tym artykule dowiesz się o:

Robert Kubica trafił do DTM w roku 2020 i tym samym niemiecka seria wyścigowa stała się bliższa wielu tysiącom Polaków. Sam Kubica nigdy nie ukrywał, że darzy sporym szacunkiem kierowców rywalizujących w tej kategorii wyścigowej, bo choć nie dotarli oni do Formuły 1, to dysponują ogromnym talentem.

Kubica zdecydował się na DTM w najgorszym możliwym momencie - po sezonie 2020 seria przestanie funkcjonować w obecnym kształcie, po tym jak Audi zapowiedziało wycofanie się z mistrzostw. W przyszłym roku, o ile do rywalizacji w ogóle dojdzie, DTM ma nastawić się na tańsze pojazdy klasy GT3. Do tego w mistrzostwach startować będą głównie ekipy prywatne.

To oznacza rewolucję względem tego, czym DTM był przez lata. Przez niemiecką serię wyścigową przewinęło się wielu producentów - Mercedes, BMW, Opel, Audi, Aston Martin, a nawet Alfa Romeo.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Lewis Hamilton zaskoczył sprzątaczkę. Tego się nie spodziewała

Wizja DTM bez fabrycznych producentów martwi Norberta Hauga, byłego szefa Mercedesa. - To straszne, co się dzieje z DTM, choć producenci motoryzacyjni znajdą zawsze usprawiedliwienie, dla którego opuszczają DTM. To jest jednak coś strasznego dla wielu serii, które towarzyszą DTM, dla młodych kierowców, którzy w tej kategorii znajdowali miejsce do jazdy i szkolenia. Dla wielu to był poligon doświadczalny - powiedział Haug w rozmowie z "F1 Insider".

- Hamilton, Rosberg, Bottas, Vettel, Leclerc, Verstappen i Hulkenberg. To tylko kilka nazwisk kierowców, którzy występować w europejskiej Formule 3, która towarzyszyła wyścigom DTM. Myślę, że obecnej stawki F1 jakieś 2/3 kierowców przewinęło się przez serie towarzyszące DTM. Każdy z tych zawodników wie chociażby gdzie leży tor Oschersleben - dodał Haug.

Zdaniem Hauga, DTM z zespołami prywatnymi i znacznie wolniejszymi pojazdami GT3 nie będzie już budzić dużego zainteresowania, co w ostateczności może doprowadzić do ostatecznej śmierci tej kategorii wyścigowej.

- DTM zawsze był takim formatem, który był ceniony na całym świecie. Zawsze miał do zaoferowania kibicom i mediom coś więcej. To było coś więcej niż seria wyścigowa. DTM oferował konkretną koncepcję. Nawet ludzie ze świata F1 mówili o DTM z podziwem i entuzjazmem. Smutne, że tak to się kończy. Dopiero, gdy zabraknie DTM w obecnej formule, to niektórzy zdadzą sobie sprawę z tego co stracili - podsumował Haug.

Czytaj także:
Russell przerażony wypadkiem w GP Belgii
Wraz ze sprzedażą Williamsa zakończyła się pewna era w F1

Źródło artykułu: