Kubica musi czekać na decyzję Ferrari. Pozostały dwie niewiadome

Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: fabryczni kierowcy Ferrari w wyścigach WEC
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: fabryczni kierowcy Ferrari w wyścigach WEC

W środę Ferrari przedstawiło skład dwóch załóg na sezon 2024 w wyścigach długodystansowych WEC. Nadal nieobsadzona jest natomiast obsada zespołu AF Corse, gdzie do startów zgłoszony został jedynie Robert Kubica.

W tym artykule dowiesz się o:

W sezonie 2024 w długodystansowych mistrzostwach świata WEC w klasie Hypercar rywalizować będą aż trzy samochody Ferrari, przy czym tylko dwa będą miały status fabrycznych, gdyż tak stanowi regulamin. W dodatkowej maszynie, za którą odpowiedzialni będą mechanicy z AF Corse, zobaczymy Roberta Kubicę. Zostało to oficjalnie podane do publicznej wiadomości w listopadzie.

Chociaż do startu nowego sezonu WEC pozostały niespełna dwa miesiące, to krakowianin nadal nie zna swoich partnerów zespołowych. W środę dowiedzieliśmy się natomiast, kto na pewno nie stworzy ekipy z 39-latkiem. Ferrari przedstawiło bowiem skład fabrycznych załóg na sezon 2024. Zaskoczenia nie ma, bo Włosi pozostawili niezmieniony skład względem ubiegłego roku.

W samochodzie oznaczonym numerem 50 startować będą Antonio Fuoco, Miguel Molina i Nicklas Nielsen, zaś maszynę numer 51 otrzymają do dyspozycji Alessandro Pier Guidi, James Calado i Antonio Giovinazzi. Druga z załóg przed rokiem wygrała prestiżowe 24h Le Mans.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kuriozalny błąd sędziego. Co on zrobił?!

Z perspektywy Roberta Kubicy ważne jest to, kto nie znalazł się wśród przedstawionych w środę kierowców. Są to Yifei Ye oraz Robert Shwartzman. Z nieoficjalnych informacji wynika, że fabryczni reprezentanci Ferrari mają spędzić sezon 2024 właśnie w wyścigach długodystansowych WEC. Skoro nie otrzymali miejsca w załogach numer 50 i 51, to najpewniej dzielić będą auto z Kubicą w AF Corse.

- Decyzja o zatrzymaniu kierowców, którzy w zeszłym roku rywalizowali modelem 499P w zespole Ferrari, odzwierciedla nasze zaangażowanie i zachowanie ciągłości. W debiutanckim sezonie obie załogi uzyskały niezwykłe wyniki, a jedna z nich może się poszczycić zwycięstwem w 24h Le Mans. Do tego doszło sześć podiów w siedmiu wyścigach - wyjaśnił decyzję Antonello Coletta, szef Ferrari ds. wyścigów długodystansowych.

- Zdobyliśmy w zeszłym sezonie drugie miejsce w mistrzostwach, ale też zgromadziliśmy cenne doświadczenie, stale rozwijając samochód i demonstrując jego potencjał. Opierając się na tych fundamentach, z optymizmem spoglądamy w kierunku sezonu 2024 - dodał Coletta.

Co ważne z punktu widzenia polskich kibiców, fabryczne samochody Ferrari również są obsługiwane przez mechaników AF Corse. Nie ma zatem obaw, że załoga Kubicy będzie dysponować gorszą maszyną.

Czytaj także:
- "Totalny bałagan". Kolejne odejście z FIA
- Z rządu do F1. Zaskakujący transfer

Komentarze (0)