Siostra zmarłego 18-latka zabrała głos. "Powtarzał, że chce umrzeć walcząc"

Instagram / dilano_vant_hoff / Na zdjęciu: Dilano van't Hoff
Instagram / dilano_vant_hoff / Na zdjęciu: Dilano van't Hoff

Świat motorsportu od soboty opłakuje Dilano van't Hoffa. Holenderski kierowca zginął w wyścigu FRECA na torze Spa-Francorchamps. Po kilkudziesięciu godzinach od tragedii głos zabrała siostra 18-latka.

W tym artykule dowiesz się o:

Dilano van't Hoff był uważany za spory talent. Przed dwoma laty wygrał hiszpańską Formułę 4, co pozwoliło mu zrobić kolejny krok w karierze. W obecnym sezonie ścigał się w serii FRECA, gdzie młodzi kierowcy mają do dyspozycji bolidy Formuły 3. Z niej jest już tylko krok do towarzyszących Formule 1 wyścigów światowej klasy Formuły 2 albo Formuły 3.

Tragiczny wypadek ze Spa-Francorchamps sprawił, że 18-latek nie zrealizuje marzenia o awansie do F1. Młody Holender chciał pewnego dnia pójść drogą Maxa Verstappena, ale życie napisało inny, bardzo brutalny scenariusz.

W ostatni weekend zawaliło się też życie rodziny Dilano van't Hoffa. Po kilkudziesięciu godzinach od wydarzeń w wyścigu FRECA, głos zabrała siostra tragicznego zmarłego kierowcy. "Chcę podziękować za wszystkie miłe wiadomości i wsparcie od was wszystkich. To jest naprawdę ciężki czas dla naszej rodziny, wszyscy jesteśmy załamani" - napisała Luca van't Hoff.

Holenderka podkreśliła, że nie potrafi się pogodzić z utratą brata. "Mój mózg nie może przestać myśleć o czasach, gdy patrzyłam, jak dorastasz. Przelatuje mi to przez myśl w każdej sekundzie dnia. Zawsze chciałam być dla ciebie niesamowitą, starszą siostrą. Chciałam cię chronić i wspierać we wszystkim. Twoje odejście pozostawiło dziurę w moim sercu, której nigdy nie będę w stanie zapełnić. Kocham cię nad życie i jestem z ciebie bardzo dumna" - dodała siostra zmarłego kierowcy.

Luca van't Hoff przyznała, że wyścigi były wszystkim dla jej młodszego brata. "Zawsze powtarzał mi, że chce umrzeć walcząc i chcę wierzyć, że walczył o swoją pasję" - podsumowała.

Tragiczny wypadek miał miejsce w sobotnim wyścigu FRECA, który rozgrywano w deszczowych warunkach. Dilano van't Hoff na wejściu na prostą Kemmel stracił panowanie nad samochodem, uderzył w bandę, po czym powrócił na nitkę wyścigową. Następnie trafił w niego bolid prowadzony przez Adama Fitzgeralda.

Czytaj także:
- Zmieniono wyniki GP Austrii. Ogromny chaos w F1!
- Kierowca Ferrari zły na zespół. Ma zastrzeżenia do strategii

Komentarze (0)