Łukasz Kuczera: Niemcy nie mają wielu przedstawicieli w MotoGP. Jak wygląda sytuacja tego sportu w tym kraju?
Jonas Folger: W Niemczech mamy długą tradycję sportów motorowych związaną z torem Sachsenring, który istnieje od 1927 roku. Oczywiście, naszej infrastruktury nawet nie ma co porównywać do tej w Hiszpanii czy Włoszech i entuzjazmu, który panuje w tych krajach względem tego sportu.
Miałeś wzloty i upadki w swojej karierze. Czy myślałeś kiedyś o jej zakończeniu?
- Nigdy!
Czy zgodzisz się ze mną, że ostatni rok był dla ciebie najlepszy w karierze?
- Każdego roku miałem inne doświadczenia i jestem zadowolony z tych, które udało mi się dotychczas uzyskać.
MotoGP jest zdominowane przez Hiszpanów. Jak myślisz - z czego to wynika?
- Wydaje mi się, że hiszpańscy motocykliści mają najlepsze predyspozycje do treningów w okresie zimowym. Do tego mają naprawdę dużo, wręcz bardzo dużo, torów do supermoto czy też motocrossu. Supermoto jest jednym z najlepszych treningów, jakie można zrobić zimą. Dlatego od zeszłego roku mieszkam na co dzień w Hiszpanii. Mogę tutaj trenować na zewnątrz o każdej porze, o każdej godzinie.
Awansowałeś do Moto2. Czy to dla ciebie zupełnie inny świat w porównaniu z Moto3?
- To ten sam świat. Wielu mechaników zdążyłem już poznać podczas poprzednich sezonów. Teraz mamy wspólny cel i razem pracujemy jako zespół, to jest coś koniecznego w tym biznesie. W końcu Moto2 jest częścią wielkiej rodziny, jaką jest MotoGP.
Jesteś po pierwszych testach w Moto2. Jakie masz wrażenia?
- Moje pierwsze doświadczenia związane ze startami na sprzęcie klasy Moto2 są bardzo dobre. Byłem nawet zaskoczony, że tak szybko odnalazłem się w tych realiach. Oczywiście, nadal muszę ciężko pracować, szczególnie nad moim stylem jazdy, który muszę poprawić.
W nowym zespole twoim partnerem został Alex Pons. Jak się dogadujecie?
- Znam Alexa Ponsa i nasze relacje są dość dobre. Jeździmy razem dla tego zespołu, więc wygląda to podobnie jak w innych sezonach. W każdym z teamów miałem partnera, a mi pozostawało skupiać się na swojej robocie i moich mechanikach.
Jak wyglądały twoje początki z motocyklami?
- Miałem ledwie dwa lata, kiedy rodzice kupili mi pierwszy motocykl we Włoszech. Pasja do motocykli była od zawsze w mojej rodzinie. Mój ojciec wraz z wujkiem startowali w kilku klasach mistrzowskich. Później rodzice wspierali mnie, pomagając mi robić, to co chcę. Miałem cztery lata, a mogłem już regularnie jeździć na motocyklu. Robiłem tak każdego dnia i odkąd tylko pamiętam, chciałem startować w MotoGP.
Ledwo co przeniosłeś się do Moto2, ale czy powoli myślisz o tym, kiedy chciałbyś startować w MotoGP?
- Mam teraz 20 lat i myślę, że potrzebuję nieco czasu, aby oswoić się z Moto2. Staram się skupiać na tym roku, na startach, które przede mną. Będę brać wyścig po wyścigu, weekend po weekendzie. Jeśli jednak zostanę mistrzem w kategorii Moto2, przeniosę się do MotoGP.