Ruszył nowy sezon MotoGP. Dawny mistrz wrócił na szczyt

Marc Marquez bardzo szybko zaadaptował się do fabrycznego motocykla Ducati. Wielokrotny mistrz świata MotoGP ma już doświadczenia z ubiegłego roku, gdy w zespole Gresini Racing dosiadał włoskiej maszyny. W fabrycznej ekipie jego szanse na tytuł mistrzowski znacząco wzrosły, co pokazało już otwarcie sezonu 2025 w Tajlandii.

Już w debiucie na czerwonej maszynie Marquez zdobył pole position w GP Tajlandii z czasem 1:28.782. Tym samym pokonał o 0,146 s młodszego brata Alexa. Jako trzeci rywalizację w "czasówce" zakończył Francesco Bagnaia, który po problemach w piątkowych treningach musiał przedzierać się przez Q1.

W samym sprincie zabrakło większych emocji. Bracia Marquezowie od początku rywalizacji nadawali tempo, a Bagnaia ewidentnie nie miał tempa, aby zbliżyć się do Hiszpanów. Dwukrotny mistrz świata MotoGP musiał patrzeć za siebie, bo świetnie spisywał się Ai Ogura.

ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak dziś jest legendą. "Wychowałem się na blokowisku"

Japończyk zimą zdecydował się na przenosiny do MotoGP i sprawił miłą niespodziankę. Ogura na motocyklu Aprilii był w stanie dowieźć do mety czwartą pozycję, co jest dobrym prognostykiem przed dalszą fazą sezonu 2025.

Wydaje się, że nieco poprawiła się sytuacja w Yamasze. W kwalifikacjach nieźle wypadli Jack Miller i Fabio Quartararo. Wprawdzie w sprincie Australijczyk zanotował upadek i stracił szansę na punkty, ale za to Francuz był w stanie osiągnąć metę na siódmym miejscu. Jeszcze rok temu Quartararo rzadko sięgał po punktowane pozycje w sprintach.

Wyniki sobotniego sprintu oznaczają, że Marc Marquez po raz pierwszy od 2019 roku prowadzi w klasyfikacji generalnej motocyklowych mistrzostw świata. Hiszpan bardzo szybko pokazał, że na motocyklu Ducati będzie głównym kandydatem do zdobycia dziewiątego tytułu mistrza świata w karierze.

MotoGP - GP Tajlandii - sprint - wyniki: