O sprawie jako pierwszy poinformował lokalny serwis "Diario de Ibiza". Francesco Bagnaia wpadł wynajętem samochodem do rowu na hiszpańskiej wyspie. Na miejscu pojawiła się policja oraz służby ratunkowe, które przebadały zawodnika Ducati na obecność alkoholu.
Bagnaia posiadał 0,87 mg/l alkoholu w organizmie, podczas gdy przepisy na Ibizie pozwalają na kierowanie pojazdami mając maksymalnie 0,25 mg/l alkoholu. Motocyklista MotoGP, wicemistrz świata z sezonu 2021, był jedyną osobą w samochodzie w momencie zdarzenia.
Bagnaia zareagował na informacje przekazane przez hiszpańską prasę. W mediach społecznościowych zamieścił oświadczenie, w którym potwierdził, że miał wypadek i przeprosił za swoje zachowanie.
ZOBACZ WIDEO: "Z Pierwszej Piłki". Co piłkarze sądzą o przeszłości selekcjonera? Jaka była reakcja Roberta Lewandowskiego?
"Byłem na Ibizie z przyjaciółmi, by korzystać z przerwy wakacyjnej w MotoGP. Celebrowaliśmy moją ostatnią wygraną w GP Holandii, wznieśliśmy kilka toastów. Gdy wychodziłem z klubu o godz. 3 nad ranem, wypadłem z drogi i zatrzymałem się przednimi kołami w rowie. W incydencie nie uczestniczyły inne pojazdy" - napisał zawodnik Ducati.
"Test alkomatem wykazał, że poziom alkoholu we krwi był wyższy niż zezwala na to hiszpańskie prawo. Przepraszam za to, co się stało. Praktycznie nie piję alkoholu. To był poważny błąd z mojej strony, który nie powinien był się wydarzyć. Przepraszam wszystkich i zapewniam, że wyciągnąłem wnioski z tej lekcji. Nigdy nie wsiadaj za kierownicę po wypiciu alkoholu. Dziękuję" - dodał wicemistrz świata MotoGP.
Bagnaia będzie musiał odpowiedzieć przed hiszpańskim sądem za jazdę pod wpływem alkoholu. Włochowi grozi kilkuletni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Do wpadki swojego zawodnika nie odniosło się dotychczas Ducati.
W klasyfikacji sezonu 2022 motocyklista z Włoch zajmuje obecnie czwarte miejsce. Ma na swoim koncie 106 punktów, podczas gdy prowadzący Fabio Quartararo wywalczył dotąd 172 "oczka".
Czytaj także:
Finansował szpiegów na Wyspach. Teraz myśli o powrocie do F1
"Ludzie krzyczeli". Opisała wrażenia z trybun po koszmarnym wypadku