Szef WADA zabrał głos ws. Roberta Karasia. "Po kilku minutach wyłączyłem"

Getty Images / Mike Egerton/YouTube/Kanał Sportowy / Na zdjęciu: Robert Karaś (z lewej) i Witold Bańka
Getty Images / Mike Egerton/YouTube/Kanał Sportowy / Na zdjęciu: Robert Karaś (z lewej) i Witold Bańka

Witold Bańka piastuje funkcję szefa światowej organizacji antydopingowej. Do tej pory nie zabierał on głosu ws. Roberta Karasia. W końcu zrobił to w wywiadzie dla Radia ZET. Ocenił m.in. tłumaczenia triathlonisty.

W tym artykule dowiesz się o:

Sprawa Roberta Karasia ujrzała światło dzienne kilka tygodni temu. Polak pobił rekord świata w dziesięciokrotnym Ironmanie. Po czasie okazało się jednak, że w organizmie triathlonisty, uznawanego do tej pory w naszym kraju za wybitnego sportowca, wykryto niedozwolone środki. Automatycznie dla wielu osób z bohatera stał się po prostu oszustem.

Karaś udzielił kilku wywiadów, w których tłumaczył się, skąd środki znajdujące się na liście zabronionych znalazły się w jego ciele. Żeby uwiarygodnić, że mówi prawdę, poddał się nawet badaniu wariografem.

Witold Bańka, były Minister Sportu, a obecnie szef światowej organizacji antydopingowej w rozmowie z radiem ZET stwierdził, że taki test wykrywaczem kłamstw nigdy nie był brany pod uwagę jako dowód w sprawie. Wyjaśnił też, że dotychczas nie odnosił się do tego tematu, ponieważ Robert Karaś nie jest reprezentantem Międzynarodowej Federacji Triathlonu, a to ta organizacja podlega jurysdykcji WADA.

ZOBACZ WIDEO: Ludzie Królowej #9. Nowe życie Joanny Jóźwik. "Spełniam marzenia"

Wyjaśnienia zawodnika podsumował bardzo krótko i jednoznacznie. - Fragmenty wywiadu tego pana widziałem. Po kilku minutach wyłączyłem, bo nie ma sensu słuchać tego rodzaju absurdalnych tłumaczeń - stwierdził Bańka.

- Ten pan reprezentował freak federację organizującą zawody sportowe. Oni nie podlegają jurysdykcji agencji. Przyjęli w uchwale, że chcą przestrzegać reguł WADA i tak dalej, ale formalnie nam nie podlegają. To prywatna organizacja - tłumaczył były Minister Sportu.

W rozmowie z dziennikarzem radia ZET, Mateuszem Ligęzą, dużo mówił o edukacji wśród dzieci i młodzieży, jak szkodliwy potrafi być doping. Abstrahując bowiem od kwestii etycznej, zabronione środki są niedozwolone również dlatego, że po ich zażyciu mogą pojawić się negatywne konsekwencje dla zdrowia.

- Sport powinien być czysty. I tylko na takim sporcie możemy budować wartości. Nie wyobrażam sobie, że w pewnym momencie zaczniemy bagatelizować branie środków dopingujących, bo to niszczenie idei czystego sportu. Wszyscy, którzy próbują to usprawiedliwić, to jest trochę tak jak w przypadku, gdy usprawiedliwiamy kogoś, kto wsiadł po alkoholu do samochodu. To jest absurdalne - stanowczo podkreślił Witold Bańka.

Czytaj również:
"Niewybaczalne". Lisek szczery do bólu ws. Karasia
Fame MMA zaczyna walkę z dopingiem

Źródło artykułu: WP SportoweFakty