Karaś ma doświadczenie w unikaniu odpowiedzialności. Kara znów okaże się fikcją?

YouTube / oficjalny profil Fame MMA / Na zdjęciu: Robert Karaś
YouTube / oficjalny profil Fame MMA / Na zdjęciu: Robert Karaś

USADA zdecydowała, że polski ultratriathlonista Robert Karaś będzie zawieszony aż do 2033 roku. Możliwe jednak, że długoletnia dyskwalifikacja za wpadki dopingowe nie wpłynie na karierę zawodnika, a on wciąż będzie mógł sięgać po kolejne tytuły.

W tym artykule dowiesz się o:

Robert Karaś od lat ściga się bowiem w amatorskich zawodach ultratriathlonowych, które nie są zaliczane do sportu kwalifikowanego i nie podlegają pod przepisy kodeksu antydopingowego.

To właśnie z tego powodu Karaś praktycznie nie odczuł żadnych negatywnych konsekwencji pierwszej wpadki dopingowej z połowy 2022 roku, a także postępowania po wpadce w 2024 roku. Sponsorzy pozostali lojalni wobec niego, a on jak gdyby nigdy nic, nawet w okresie zawieszenia, normalnie startował w kolejnych zawodach ultratriathlonowych. Na nagraniach zamieszczanych w mediach społecznościowych chwalił się kolejnymi treningami i zapowiadał walkę o pobicie kolejnych rekordów. Mógł tak robić, bo każda federacja rządzi się w ultratriathlonie własnymi prawami, które nie podlegają jurysdykcji WADA.

W teorii Karaś dalej będzie mógł szukać sobie różnych imprez na świecie i liczyć na przychylność organizatorów. Dodatkowo nikt nie jest w stanie przeszkodzić mu w wymyślaniu sobie kolejnych wyzwań, a także walkach w MMA. Nawet wobec decyzji USADA wszystkie agencje antydopingowe są bezradne. Optymistyczne jest jednak to, że tym razem Polakowi może być jednak nieco trudniej niż ostatnio.

ZOBACZ WIDEO: Jak to wpadło? Co za pech bramkarza!

- Faktycznie obecnie Robert Karaś jest poza sportem olimpijskim, a także takim, który uznawany jest przez MKOl. Dziś każdy może robić sobie jakieś wyzwanie. Ta kara będzie miała jednak dalej idące konsekwencje. Mówiąc kolokwialnie, drzwi wszystkich federacji, które są sygnatariuszami światowego kodeksu antydopingowego, jak choćby IRONMAN, zostały zamknięte - przekonuje szef POLADA, Michał Rynkowski. - Mam wrażenie, że pozostają mu już tylko zawody organizowane na własną rękę. Nie wydaje mi się, by tym razem inne federacje zdecydowały się pozwolić Karasiowi na start w zawodach. Chodzi przede wszystkim o względy wizerunkowe - mówi.

Dodatkowo dyskwalifikacja niesie za sobą poważniejsze konsekwencje niż tylko udział w najbardziej prestiżowych zawodach.

- Nie może być też trenerem w ramach zorganizowanego sportu, nie może pełnić żadnej funkcji w sporcie zawodowym. Odpadają mu wszystkie zawody - nawet amatorskie - organizowane pod szyldem krajowych federacji sportowych. Mowa zresztą nie tylko o triathlonie, ale także o kolarstwie, pływaniu, czy każdej innej olimpijskiej dyscyplinie sportu - wyjaśnia Rynkowski.

Kontrowersje wokół Karasia wciąż są duże, ale rangą sprawy najmniej wydaje się przejmować sam zainteresowany. W krótkim komentarzu przyznał, że nie mógł pojawić się na zawodach, ponieważ w dniu rozprawy miał już zaplanowane... inne zawody.

- To wszystko się odbyło beze mnie. Były dowody tylko jednej strony, ale spokojnie. Teraz jest na to czas. Odwołamy się i jestem pewny, że kara będzie inna - ogłosił Karaś tuż po pojawieniu się informacji o ośmioletniej dyskwalifikacji.

Dość szybko na jego opinię zareagował szef POLADA. - Postępowanie przygotowawcze prowadzone przez USADA trwało stosunkowo długo, a w tym czasie Robert Karaś miał czas na składanie wszelkich dowodów. Jeżeli nie stawił się na rozprawie online, to pretensje może mieć tylko do siebie. Nie sądzę, by odwołanie przyniosło znaczące obniżenie kary - przekonuje Rynkowski.

Mateusz Puka, dziennikarz WP SportoweFakty

Komentarze (25)
avatar
jacek wojciechowski
19 h temu
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Brawo Karaś wszyscy biorą tylko są ci którym nie wykryto,jak ktoś już napisał można zjeść wiadro koksu a i tak nie zrobi się tego co Karas,obecnie nie ma sportu bez dopingu na takim wysokim poz Czytaj całość
avatar
bellamonte
22 h temu
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Zawsze może zmienić 10-krotnego ironmena (1600km rower, 35 km pływania i 420km biegu) na jakieś przyjemniejsze rekordy które bardziej zadowolą jego obecną dziewczynę która akurat jest w wieku o Czytaj całość
avatar
remi t
27.01.2025
Zgłoś do moderacji
17
12
Odpowiedz
Ludziom się wydaje, że doping zrobi wszystko za biegacza, że doping pozwoli przebiec cały ironmen. Bzdura. Doping jest tylko może 1 setną procenta który pomaga w treningach a nie w zawodach. Że Czytaj całość
avatar
Peopl Drzewica
27.01.2025
Zgłoś do moderacji
10
2
Odpowiedz
Karaś ha ha ha na dopałce ale sportowiec ha ha leszcz barowy 
avatar
Krzysztof Czupryński
27.01.2025
Zgłoś do moderacji
20
18
Odpowiedz
powinno się zlikwidować te wszystkie agencje antydopingowe, w dzisiejszych czasach walka z dopingiem to mrzonka, rozwój jest zbyt szybki. niech będzie wolna amerykanka i tyle. Czytaj całość