Robert Karaś uzyskał pozytywny wynik testu na obecność klomifenu podczas zawodów Florida ANVIL Ultra Triathlon 24 lutego 2024 roku. Po niespełna roku od tych wydarzeń Amerykańska Agencja Antydopingowa podjęła decyzję ws. polskiego triathlonisty.
36-latek został zawieszony na osiem lat. Chwilę po tym, jak informacja ta ujrzała światło dzienne, Karaś odniósł się do sytuacji za pośrednictwem mediów społecznościowych (Instagrama).
"Dostaję dużo wiadomości, ze w polskich mediach szumi, że jestem znowu zdyskwalifikowany. Nie słuchajcie tego, nie czytajcie tych głupich nagłówków. To jest to wszystko, co miało miejsce wcześniej. Nie miałem możliwości uczestniczyć w procesie i nie było szans, by wyrok był inny. Będę się odwoływał. Nie miałem możliwości brać udziału w procesie, jak miałem challenge. To wszystko się odbyło beze mnie. Były dowody tylko jednej strony, ale spokojnie. Teraz jest na to czas. Odwołamy się i jestem pewny, że kara będzie inna" - mówił.
ZOBACZ WIDEO: Tomasz Majewski stawia sprawę jasno. "Konfliktów jest więcej!"
"Najbardziej bawi mnie to, że przez pół roku chciałem jak najszybciej zakończyć tę sprawę i cisnąłem ich o to, a oni dwa dni przed moim startem zaproponowali termin procesu. Poprosiłem o zmianę terminu, bo mam wyścig. Niestety, byli nie ugięci. Biegłem maraton, jak ten proces się odbywał. Z góry nie chcieli, bym w tym wszystkim brał udział" - kontynuował.
"Zajmę się tym po challengu. To za gruba sprawa, dużo trzeba zebrać wszystkiego. Nie mam do tego głowy, bo chcę się skupić na starcie" - dodał.
Przypomnijmy, że to już drugi przypadek naruszenia przepisów przez Karasia w ostatnim czasie. Po raz pierwszy został złapany w 2023 roku. Dwuletnia dyskwalifikacja kończy się 29 maja 2025 roku.
Z kolei nowa kara zacznie obowiązywać już dzień później, bo od 30 maja 2025 roku. Jej koniec dobiegnie w 2033 roku.