Niesamowite. Co za koniec meczu Igi Świątek!

Getty Images / TPN / Na zdjęciu: Iga Świątek
Getty Images / TPN / Na zdjęciu: Iga Świątek

Iga Świątek okrutnie męczyła się z Kaią Kanepi w wielkoszlemowym Australian Open 2022 w Melbourne. Estonka postawiła trudne warunki, ale polska tenisistka zwyciężyła po maratonie.

Iga Świątek (WTA 9) i Kaia Kanepi (WTA 115) wyszły na Rod Laver Arena po godz. 3:00 czasu polskiego. Estonka drogę do ćwierćfinału Australian Open 2022 rozpoczęła od wyeliminowania Niemki Andżeliki Kerber, czyli mistrzynię imprezy z 2016 roku. W 1/8 finału Estonka pokonała po dreszczowcu wiceliderkę rankingu, Białorusinkę Arynę Sabalenkę. Świątek jedynego seta straciła dwa dni temu z Rumunką Soraną Cirsteą. W środę miała jeszcze trudniejszą przeprawę. Polka pokonała Kanepi 4:6, 7:6(2), 6:3.

Od początku w meczu było sporo nerwowości. Obie tenisistki miały problemy z rytmem i popełniały błędy. Grały szybko chcąc dominować w wymianie od pierwszego uderzenia, serwisu lub returnu. Długich akcji praktycznie nie było. Przez długi czas optyczna przewaga należała do Świątek, która miała okazje na przełamanie w trzech kolejnych gemach przeciwniczki.

Pierwszego break pointa Kanepi odparła asem. Na 2:2 wyrównała po zdobyciu czterech punktów z rzędu od 15-40. Następną szansę Polka miała w szóstym gemie, ale przestrzeliła forhend. Zachowująca stoicki spokój Estonka pierwszy break point wypracowała sobie w siódmym gemie. Wykorzystała go efektownym returnem. Kanepi złapała wiatr w żagle i była bardzo skuteczna w szybkich atakach.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: polska sportsmenka na egzotycznych wakacjach. "Dlaczego nie"

Piękna w I secie nie było wiele, ale za to końcówka była bardzo emocjonująca. W dziewiątym gemie Kanepi miała cztery piłki setowe, ale tym razem zabrakło jej cierpliwości. Zmarnowała je wyrzucając bekhend i forhend, a przy trzeciej przestrzeliła return. Czwartą obroniła Świątek forhendem (kontakt piłki z taśmą po zagraniu rywalki trochę jej ułatwił zadanie).

Polka cały czas znajdowała się w stanie zagrożenia i nie potrafiła się przeciwstawić Kanepi, która była agresywna i zmianami kierunków rozrzucała raszyniankę po narożnikach. Przy 5:4 Estonka miała kolejnych pięć setboli. Przy piątym popełniła podwójny błąd. Przy szóstym Świątek popisała się świetną kombinacją forhendu i bekhendu. Przy siódmym i ósmym Kanepi zepsuła forhendy. Wykazała się jednak wytrwałością i dopięła swego. Dziewiątą piłkę setową spożytkowała wygrywającym serwisem.

Kanepi kontynuowała oblężenie i krosem bekhendowym zaliczyła przełamanie na 1:0 w II partii. Estonka w ważnych momentach lepiej kontrolowała swoje uderzenia, a Świątek była na korcie zagubiona. Mecz jednak wciąż był bardzo zacięty i sytuacja w każdej chwili mogła się odmienić. Impulsem był drugi gem. Kanepi nie podwyższyła na 2:0, choć miała cztery szanse, z czego dwie przy 40-15. Oddała podanie wyrzucając forhend.

Świątek była solidniejsza, utrzymywała piłkę w korcie, w jej zagraniach było więcej swobody i precyzji. Polka pokazała dojrzałość taktyczną i przedłużała wymiany, co nie było na rękę rywalce. W grze Kanepi było coraz coraz mniej dokładności. Przestrzelony forhend kosztował Estonkę kolejną stratę serwisu. W piątym gemie Światek od 0-30 zdobyła cztery punkty i podwyższyła prowadzenie na 4:1. Raszynianka miała problemy z ustabilizowaniem swojego serwisu. W siódmym gemie popełniła dwa podwójne błędy. Pierwszego break pointa obroniła, ale przy drugim wpakowała bekhend w siatkę.

Polka była poirytowana swoją nieporadnością i rzuciła rakietą o kort (nie łamiąc jej), gdy Kanepi wyrównała na 4:4. Więcej przełamań nie było. Świątek opanowała nerwy i w tie breaku pokazała klasę. W kluczowym jego fragmencie popisała się świetnym returnem oraz rozstrzygnęła na swoją korzyść dłuższą wymianę. Tym razem nie było dziewięciu piłek setowych, a wystarczyła jedna. Set dobiegł końca, gdy Kanepi wyrzuciła bekhend.

W III partii mnożyła się liczba błędów ze strony Kanepi. W pierwszym gemie oddała podanie wyrzucając forhend. Wciąż jednak nie było mowy o przejęciu kontroli nad meczem przez Świątek. Polka wyszła na 2:0, ale po kilku minutach był już remis 2:2 po jej forhendowym błędzie. Estonka coraz ciężej poruszała się na nogach. W piątym gemie przestrzelony forhend kosztował ją stratę serwisu.

Świątek odparła break pointa wygrywającym serwisem i wyszła na 4:2. Polka pokazała w końcówce wielką siłę. Ograniczyła liczbę pomyłek, przejęła inicjatywę i wypunktowała zmęczoną przeciwniczkę. Efektowny kros bekhendowy przyniósł jej przełamanie na 5:2. Problemów z serwisem jednak nie uniknęła. W ósmym gemie oddała podanie robiąc dwa podwójne błędy. Raszynianka dopięła swego przy podaniu Kanepi. Wykorzystała drugą piłkę meczową pokazując niewiarygodną pracę w defensywie.

W trwającym trzy godziny i minutę meczu obie tenisistki zaserwowały po pięć asów. Świątek popełniła aż 12 podwójnych błędów, a Kanepi zrobiła cztery. Obie miały po 13 break pointów. Polka pięć razy oddała podanie, a sama uzyskała sześć przełamań. Raszynianka posłała 31 kończących uderzeń przy 50 niewymuszonych błędach. Estonka miała 35 piłek wygranych bezpośrednio i 62 pomyłki. Świątek zdobyła o pięć punktów więcej (121-116).

Dla 36-letniej Kanepi był to siódmy wielkoszlemowy ćwierćfinał. Po dwa osiągnęła w pozostałych wielkoszlemowych imprezach - w Rolandzie Garrosie (2008 i 2012), Wimbledonie (2010 i 2013) oraz US Open (2010 i 2017). Był to dla niej 53. występ w zawodach tej rangi i pozostaje bez półfinału. Estonka w swoim dorobku ma cztery tytuły WTA. Ostatni zdobyła w Brukseli w 2013 roku. Największy wywalczyła w Brisbane w 2012.

Świątek jako druga Polka awansowała do półfinału Australian Open. Dołączyła do Agnieszki Radwańskiej, która w Melbourne taki wynik osiągnęła dwa razy (2014, 2016). Dla raszynianki będzie to drugi wielkoszlemowy półfinał. W czwartek (drugi mecz od godz. 9:30 czasu polskiego) mistrzyni Rolanda Garrosa 2020 zmierzy się z Amerykanką Danielle Collins.

Australian Open, Melbourne (Australia)
Wielki Szlem, kort twardy, pula nagród 75 mln dolarów australijskich
środa, 26 stycznia

ćwierćfinał gry pojedynczej kobiet:

Iga Świątek (Polska, 7) - Kaia Kanepi (Estonia) 4:6, 7:6(2), 6:3

Program i wyniki turnieju kobiet

Czytaj także:
Demolka w Melbourne. Liderka rankingu zmiotła z kortu kolejną rywalkę
Walka w pierwszym secie, a potem faworytka zgasła. Awans i wielka radość Amerykanki

Źródło artykułu: