Wygrany set w deszczu i krecz Ashleigh Barty. Kuriozalny mecz w Rzymie

PAP/EPA / ETTORE FERRARI / Na zdjęciu: Ashleigh Barty
PAP/EPA / ETTORE FERRARI / Na zdjęciu: Ashleigh Barty

W piątek w Rzymie popsuła się pogoda. W przerywanym przez deszcz meczu w turnieju WTA 1000 liderka rankingu Ashleigh Barty wygrała pierwszą partię, ale w drugiej skreczowała.

W ćwierćfinale rzymskiej imprezy Ashleigh Barty zmierzyła się z Cori Gauff (WTA 35). W meczu dużo się działo, ale nie z powodów czysto sportowych. Mecz był przerywany przez deszcz. Australijka wygrała pierwszy set 6:4, a w drugim prowadziła 2:1. Jednak liderka rankingu nie zdecydowała się na kontynuowanie gry i skreczowała.

W pierwszym secie Gauff uzyskała przełamanie na 2:1, ale pięć z siedmiu kolejnych gemów padło łupem Barty. W drugiej partii Australijka prowadziła 2:1 (bez przełamań), gdy deszcz znów zaczął padać i zanosiło się na kolejną przerwę. Australijka, po konsultacji z fizjoterapeutką, postanowiła nie kontynuować gry.

W 29 minut Barty posłała 20 kończących uderzeń przy 15 niewymuszonych błędach. Gauff miała 12 piłek wygranych bezpośrednio i 13 pomyłek. Kuriozalne zakończenie meczu sprawiło, że 17-letnia Amerykanka osiągnęła największy półfinał w karierze i pierwszy na korcie ziemnym.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Kasia Dziurska wróciła z wakacji. Od razu do pracy

Dla Barty był to 16. w tym roku mecz na korcie ziemnym (tytuł w Stuttgarcie, finał w Madrycie). Przystąpiła do niego z bandażem na lewym udzie i rękawem kompresyjnym na ramieniu. Po spotkaniu powiedziała, że kontuzja jest problemem powracającym w trakcie jej kariery.

- Było coraz gorzej, gdy grałyśmy - mówiła o bólu ramienia. - Myślę, że przerwanie tego meczu było najtrudniejszą rzeczą. To nigdy nie jest miłe. Najbardziej nie cierpię tego, gdy nie mogę dokończyć meczu tenisowego - kontynuowała Australijka.

- Jednak ból stał się zbyt silny, więc najważniejsze było, aby słuchać swojego ciała i zrobić to, co trzeba, wiedząc, że za dwa tygodnie będziemy mieli wielkoszlemowy turniej - stwierdziła Barty, dla której jest to pierwszy krecz od ponad trzech lat (półfinał w Strasburgu w 2018 roku).

- Nienawidzę wycofywać się i kończyć meczu w jego połowie. To nie jest w moim stylu, ale dzisiaj było naprawdę ważne posłuchanie tego, co mówi moje ciało, aby mieć pewność, że niedługo będę gotowa do gry - skomentowała liderka rankingu.

W półfinale Gauff zmierzy się z Igą Świątek lub Eliną Switoliną. Polka i Amerykanka zagrają dopiero w sobotę. W piątek nie wyszły na kort z powodu deszczu.

Internazionali BNL d'Italia, Rzym (Włochy)
WTA 1000, kort ziemny, pula nagród 1,577 mln euro
piątek, 14 maja

ćwierćfinał gry pojedynczej:

Cori Gauff (USA) - Ashleigh Barty (Australia, 1) 4:6, 1:2 i krecz

Czytaj także:
Polski ćwierćfinał po siedmiu latach. Iga Świątek jak Agnieszka Radwańska i Jerzy Janowicz
Roland Garros bez wielkiej gwiazdy? Są nowe informacje

Komentarze (0)