Jennifer Brady w finale Australian Open. "Każdy trener mówił mi, że mam potencjał"

PAP/EPA / JAMES ROSS / Na zdjęciu: Jennifer Brady
PAP/EPA / JAMES ROSS / Na zdjęciu: Jennifer Brady

Jennifer Brady osiągnęła już życiowy sukces. W czwartek awansowała do finału Australian Open 2021 i powalczy o premierowe mistrzostwo w Wielkim Szlemie. Amerykanka wyznała, że wynik ten nie jest dziełem przypadku.

W czwartek na Rod Laver Arena spotkały się dwie tenisistki, które celowały w premierowy wielkoszlemowy finał, ale wygrać mogła tylko jedna z nich. Po trzysetowym boju lepsza okazała się Jennifer Brady, która pokonała Czeszkę Karolinę Muchovą 6:4, 3:6, 6:4. Reprezentantka USA potrzebowała pięciu piłek meczowych, aby zakończyć pojedynek.

- Trwało to trochę dłużej, niż tego oczekiwałam. Byłam bardzo zdenerwowana. Nie czułam nóg, a moje ręce się trzęsły. Miałam nadzieję, że ona nie będzie trafiać, ale nie zamierzała i grała bardziej agresywnie. Ostatecznie jednak udało mi się zamknąć ten mecz - powiedziała na konferencji prasowej.

Już w sobotę przed Brady kolejne wyzwanie. Jaki ma plan na występ w premierowym finale Australian Open? - Nie wiem, jak będę się czuła w sobotę. Mogę powiedzieć, że chcę się cieszyć chwilą i po prostu starać się grać w tenisa i nie myśleć za dużo o tym, ale będą takie momenty, gemy i punkty, w których będę o tym myślała. "Wow! To może być mój pierwszy wielkoszlemowy tytuł". Na pewno pojawią się takie myśli. Chodzi o to, aby kontrolować takie emocje - wyznała.

ZOBACZ WIDEO: Czy Iga Świątek zagra na igrzyskach olimpijskich w Tokio? Psycholog zdradza szczegóły

W 2020 roku Brady wykonała wielki postęp i była nawet w półfinale US Open. - Przez całą moją karierę juniorską czy podczas ćwiczeń w akademii tenisowej Chris Evert wszyscy moi trenerzy zawsze mi mówili, że mam potencjał, aby zostać wielką tenisistką - powiedziała Amerykanka, która obecnie jest 24. rakietą świata, ale na pewno awansuje do Top 15.

W sobotnim finale Australian Open 2021 przeciwniczką Brady będzie Naomi Osaka. Spotkanie rozpocznie się o godz. 9:30 czasu polskiego. W zeszłym roku panie zmierzyły się w półfinale US Open i górą była Japonka 7:6(1), 3:6, 6:3. W sumie obie tenisistki grały ze sobą trzykrotnie na zawodowych kortach i dwa razy lepsza była Osaka.

Czytaj również:
Naomi Osaka sprowadziła Serenę Williams na ziemię. Amerykanka nie dogoni rekordu
Dreszczowiec w ostatnim gemie nie odwrócił losów meczu. Jennifer Brady wciąż może śnić o potędze

Komentarze (2)
avatar
Baseliner
20.02.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
avatar
Baseliner
20.02.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brady bardzo mi przypomina pewną dziewczyną również z USA, której zdrowie kompletnie nie wytrzymało - Jamie Hampton. Jennifer wg mnie to taka trochę mniej zdolna wersja Hampton. Ale i zdrowsza, Czytaj całość