Iga Świątek ma za sobą trudne tygodnie na światowych kortach. W lutym Polka niespodziewanie odpadła w ćwierćfinale turnieju WTA 1000 w Dubaju, gdzie musiała uznać wyższość Mirry Andriejewej. Wcześniej, podczas zawodów w Dosze, nie udało jej się z kolei przełamać klątwy Jeleny Ostapenko, która pokonała ją po raz piąty w karierze i awansowała do finału imprezy.
Gdy tylko pojawiają się słabsze momenty w grze Świątek, kibice i eksperci zaczynają zastanawiać się nad jej formą - zarówno fizyczną, jak i mentalną. W centrum tych dyskusji często pojawia się Daria Abramowicz, czyli psycholog sportowa obecnej w sztabie liderki polskiego tenisa.
ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak został legendą. Niebywałe, co stało się na drugi dzień
Głos na temat współpracy Świątek z Abramowicz zabrał były tenisista Jerzy Janowicz, który znany jest z bezpośrednich i nierzadko kontrowersyjnych wypowiedzi. W rozmowie ze Sport.pl jasno dał do zrozumienia, że rola psycholożki w teamie drugiej rakiety świata budzi jego wątpliwości.
- Wolałbym nazywać ją raczej przyjaciółką niż panią psycholog. Większość dobrych psychologów, którzy pracują z najlepszymi sportowcami na świecie, zazwyczaj trzyma się w cieniu. Często nawet nie wiemy o ich istnieniu - zaznaczył w wywiadzie.
Wątpliwości Janowicza nie są odosobnione. Wśród części kibiców i ekspertów od dawna pojawiają się pytania, czy rola Abramowicz nie wykracza poza standardowe ramy pracy psychologa sportowego. Jej obecność w sztabie Świątek jest widoczna niemal na każdym turnieju, a sama tenisistka często podkreśla, jak dużą rolę odgrywa w jej rozwoju mentalnym.
Janowicz został również zapytany, czy można łączyć rolę przyjaciółki oraz psychologa sportowego. Odpowiedział krótko, ale konkretnie. - Wątpię. Psycholog powinien zachowywać dystans od sportowca, aby zbyt bliska relacja nie zaburzała pracy - podkreślił w rozmowie ze Sport.pl.