Tenis. Novak Djoković żałuje, że nie wygrał US Open i Rolanda Garrosa

PAP/EPA / Andrej Cukic / Na zdjęciu: Novak Djoković
PAP/EPA / Andrej Cukic / Na zdjęciu: Novak Djoković

Novak Djoković spotkał się w Belgradzie z dziennikarzami i opowiedział o wydarzeniach z ostatnich miesięcy. Lider rankingu ATP żałuje, że nie wygrał wielkoszlemowych zawodów w Nowym Jorku i Paryżu.

Po wznowieniu touru w dobie pandemii COVID-19 Novak Djoković zdecydował się zagrać w najważniejszych imprezach tej części sezonu. "Nole" sięgnął po tytuły w imprezach przygotowujących do US Open i Rolanda Garrosa, ale w Nowym Jorku i Paryżu nie zrealizował głównego celu i nie poprawił swojego dorobku pod względem trofeów wielkoszlemowych. Ma ich na koncie 17, a będący przed nim na liście wszech czasów Roger Federer i Rafael Nadal po 20.

- Ciągle pozostaje we mnie żal, że w tym roku nie wygrałem ani US Open, ani Rolanda Garrosa. Podczas obu tych turniejów byłem w znakomitej formie, ale w paryskim finale przegrałem z rywalem, który tego dnia był znacznie lepszy. Zagrałem wówczas poniżej normy - powiedział Serb podczas spotkania z dziennikarzami w Belgradzie, cytowany przez Sky Sports.

W Paryżu Djoković dotarł do finału Rolanda Garrosa, w którym żadnych szans nie dał mu Rafael Nadal. Z kolei w Nowym Jorku aktualny lider rankingu ATP został zdyskwalifikowany w meczu IV rundy z Pablo Carreno za trafienie piłką arbiter liniowej. - Nie licząc dyskwalifikacji podczas US Open, przegrałem jak na razie w tym sezonie tylko jeden mecz i pokazałem trochę najlepszego tenisa w moim życiu. To była nieszczęśliwa sytuacja, ale wygrałem parę innych dużych turniejów - dodał pochodzący z Belgradu zawodnik, który w sierpniu triumfował w Western & Southern Open (przeniesionym z Cincinnati do Nowego Jorku), a we wrześniu był najlepszy w Rzymie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niewiarygodna wymiana! Wybiegł poza kort, wrócił i... Zobacz koniecznie

Djoković opowiedział także o tym, czy czuje presję z powodu zamiaru, jakim jest ustanowienie rekordu w liczbie tytułów wielkoszlemowych i tygodni spędzonych na czele klasyfikacji ATP. - Presja jest częścią mojego życia od dawna i wiem, jak sobie z nią radzić. To wliczone w koszt bycia topowym sportowcem, ale może to cię też pobudzać. Doświadczasz po drodze psychicznych i fizycznych wstrząsów, ale to element procesu uczenia się. Jeśli teraz zakończyłbym karierę, to byłbym szczęśliwy z powodu wszystkiego, co osiągnąłem, ale też wciąż mam frajdę z rywalizacji i start w każdym turnieju daje mi motywację i radość - stwierdził.

W najbliższym tygodniu Djoković zagra w Wiedniu, gdzie będzie chciał sięgnąć po kolejny tytuł oraz 500 punktów, które pozwoli mu zwiększyć szanse na pobicie rekordu Rogera Federera w liczbie tygodni na prowadzeniu w rankingu ATP. W tym celu musi tylko pozostać numerem jeden do marca 2021 roku. Serb otrzymał od organizatorów dziką kartę, a jego pierwszym rywalem będzie rodak, Filip Krajinović.

Czytaj także:
Rafael Nadal: Bardziej chcę zostać zapamiętany jako dobry człowiek niż wielki mistrz
Iga Świątek odwołuje wszystkie aktywności

Źródło artykułu: