Nasz reprezentant wystąpił w pierwszym zawodowym finale od listopada 2017 roku, gdy bez powodzenia starał się o tytuł w niemieckim Eckental. Był to jego trzeci turniej po 26-miesięcznej przerwie spowodowanej problemami zdrowotnymi. Jego przeciwnikiem był dobry znajomy, Ernests Gulbis (ATP 220). Łodzianin i Łotysz trenowali ostatnio razem pod okiem Güntera Bresnika.
Atutem Jerzego Janowicza (ATP 1039) podczas zmagań w Pau był jego serwis, ale w niedzielę Polak dał się przełamać dwukrotnie. W pierwszym secie Gulbis wykorzystał trzeciego break pointa przy prowadzeniu 3:2. Z kolei w drugiej partii przełamał w siódmym gemie.
29-latek z Łodzi posłał w niedzielę 10 asów, ale nie wykorzystał nawet jedynego break pointa, wypracowanego w 10. gemie drugiego seta, gdy rywal podawał już po zwycięstwo. Starszy od niego o dwa lata Łotysz miał 11 asów i przede wszystkim był skuteczniejszy w wymianach. On też zdobył 59 ze 105 rozegranych punktów i cieszył się z tytułu.
Janowicz przegrał po 69 minutach 3:6, 4:6. W Pau wywalczył 60 punktów do rankingu ATP (w Rennes i Quimper zdobył ich w sumie osiem). Dzięki temu zaliczy w poniedziałek ogromny awans w światowym rankingu, w okolice 460. miejsca. W przyszłym tygodniu wystąpi w meczu Polska - Hongkong w ramach Pucharu Davisa w Kaliszu.
Terega Open Pau-Pyrennes, Pau (Francja)
ATP Challenger Tour, kort twardy w hali, pula nagród 92 tys. euro
niedziela, 1 marca
finał gry pojedynczej:
Ernests Gulbis (Łotwa) - Jerzy Janowicz (Polska, WC) 6:3, 6:4
Czytaj także:
Maria Szarapowa żegna się z zawodowymi kortami. "Tenis pokazał mi świat"
Maria Szarapowa kończy karierę
ZOBACZ WIDEO: Orlen szuka następców Kubicy. Umowa z Alfą gwarantuje młodym Polakom szkolenie