W środę Alexandra Eala (WTA 140) sprawiła wielką sensację, eliminując z turnieju WTA 1000 w Miami drugą na świecie Igę Świątek, ale zdolna tenisistka nie poszła za ciosem. W czwartkowym półfinale na drodze Filipinki stanęła Jessica Pegula. Aktualna czwarta rakieta świata wygrała po dwóch godzinach i 26 minutach 7:6(3), 5:7, 6:3.
To był mecz pełen walki i zwrotów akcji. Już w pierwszym secie sporo się wydarzyło. Pegula odrobiła stratę przełamania i wyrównała na po 2. Następnie Eala wywalczyła kolejne przełamanie i osiągnęła trzygemowe prowadzenie (5:2). Mimo tego nie rozstrzygnęła premierowej odsłony na swoją korzyść.
ZOBACZ WIDEO: Aida Bella zrobiła karierę poza sportem. "Prawdziwe zderzenie z biznesem"
Reprezentantka USA cierpliwie pracowała na to, aby odrobić straty. W dziewiątym gemie obroniła setbola i zdobyła powrotne przełamanie. Potem obie tenisistki pilnowały serwisu, dlatego decydujący okazał się tie-break. W rozgrywce tej 31-latka z Buffalo wykorzystała swoje doświadczenie i odskoczyła po zmianie stron. Przy pierwszej piłce setowej zwieńczyła szalonego seta.
Wielkie emocje były także w drugiej partii. Na początku Eala podkręciła kostkę i potrzebowała przerwy medycznej. Po tej interwencji walczyła jednak niesamowicie. Pegula zdobyła przełamanie w czwartym gemie, lecz grająca na dużym ryzyku 19-letnia Filipinka błyskawicznie odrobiła stratę. Eala wygrała trzy gemy z rzędu i teraz to ona prowadziła z przełamaniem (4:3).
I wówczas nastąpił kolejny zwrot. Pegula natychmiast odpowiedziała i na zmianę stron zeszła przy wyniku 5:4. W dziesiątym gemie tylko dwa punkty dzieliły ją od szczęścia, ale wówczas nastąpiła kapitalna reakcja Eali. Młoda reprezentantka Filipin nie tylko utrzymała serwis, ale postarała się o przełamanie w jedenastym gemie. Następnie szybko wypracowała dwie piłki setowe i przy drugiej okazji rozstrzygnęła drugą partię.
W takiej sytuacji konieczne było rozegranie trzeciego seta. W nim już takich wielkich zwrotów akcji nie było. Eala może żałować sytuacji z piątego gema, gdy prowadziła na returnie 30-0. Pegula jednak nie dała sobie odebrać serwisu. To ona zadała decydujący cios. W ósmym gemie mądrze skontrowała rywalkę, która przy break poincie popełniła duży błąd. Po chwili Amerykanka miała już meczbole. Przy drugim zakończyła pojedynek.
Pegula zdobyła w sumie 110 z 208 rozegranych punktów. Amerykanka miała ponadto sześć asów, dwa podwójne błędy, 36 kończących uderzeń i 46 niewymuszonych błędów. Eala miała gorsze liczby. Zanotowała bowiem dwa asy, cztery podwójne błędy, 35 wygrywających zagrań i aż 59 pomyłek. Mimo tego miała więcej break pointów (12-7), choć ostatecznie obie tenisistki zdobyły po pięć przełamań.
Zwycięska Pegula awansowała do finału prestiżowych zawodów na Florydzie. W sobotnim meczu o tytuł zmierzy się z najwyżej rozstawioną Aryną Sabalenką. Najlepsza obecnie na świecie Białorusinka nie straciła jeszcze seta w Miami. W półfinale błyskawicznie rozprawiła się z Włoszką Jasmine Paolini (6:2, 6:2).
Miami Open, Miami (USA)
WTA 1000, kort twardy, pula nagród 8,963 mln dolarów
czwartek, 27 marca
półfinał gry pojedynczej:
Jessica Pegula (USA, 4) - Alexandra Eala (Filipiny, WC) 7:6(3), 5:7, 6:3