Dramat chilijskiej tenisistki. Ojciec zmarł w trakcie meczu swojej córki

Materiały prasowe / tenis-portugal.com / Daniela Seguel
Materiały prasowe / tenis-portugal.com / Daniela Seguel

Kończący się sezon był dla Danieli Seguel przełomowy. Poczyniła ogromne postępy w grze pojedynczej i po raz pierwszy znalazła się w czołowej "200" rankingu WTA, jednak w jednym z ostatnich turniejów 24-latkę spotkał osobisty dramat.

W tym artykule dowiesz się o:

Chilijski tenis może pochwalić się wspaniałymi tenisistami pokroju Fernando Gonzaleza czy Nicolasa Massu, jednak w rozgrywkach kobiecych brak im tak znaczących sukcesów od lat 30-tych XX wieku, kiedy w czołówkach nieoficjalnych rankingów można było znaleźć Anitę Lizanę, triumfatorkę wielkoszlemowego Wimbledonu w 1937 roku.

Od wielu lat pierwszą rakietą Chile w rankingu WTA jest Daniela Seguel, która w tym sezonie zadebiutowała w czołowej "200" tego zestawienia. Dlatego też chciała jak z najlepszej strony zaprezentować się przed swoją publicznością w Santiago, gdzie od 21 listopada odbywał się jeden z dwóch zawodowych turniejów w tym kraju.

Szło jej znakomicie. W czterech pojedynkach straciła zaledwie 11 gemów, a w sobotnim finale równie dobrze radziła sobie z wyżej rozstawioną Paulą Cristiną Goncalves. Prowadziła już 6:4, 2:1, kiedy jeden z widzów zasłabł na trybunach. Szybko okazało się, że był to Jorge Seguel, ojciec i trener Chilijki. 48-latek został przewieziony do szpitala, gdzie zmarł. Informacja o śmierci natychmiast dotarła do Danieli, która rzecz jasna poddała pojedynek, usiadła na krześle i zaczęła płakać.

Słowa wsparcia i otuchy zaczęły płynąć ze wszystkich zakątków Ameryki Południowej. - Zawsze podziwialiśmy Danielę za jej wysiłek i poświęcenie. Chcemy wyrazić nasze ubolewanie i powiedzieć, że jesteśmy teraz myślami z nią i całą jej rodziną - czytamy na stronie krajowej federacji.

ZOBACZ WIDEO Justyna Kowalczyk: Wystartowałam dobrze, później zaczęło boleć (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Kondolencje złożyli także Massu oraz Daniel Orsanic, kapitan walczącej w wielkim finale Pucharu Davisa reprezentacji Argentyny.

- Daniela była bardzo zżyta z ojcem. Zawsze ją wspierał, towarzyszył jej tam, gdzie tylko mógł. Widziałem ten dramat na własne oczy i nie mogę w to uwierzyć - powiedział były trener Seguel, Guillermo Hormazabal.

Pojawił się także komentarz jednego z dziennikarzy będących świadkiem tej sytuacji. Jego zdaniem w okolicach kortów brakowało opieki medycznej, a mężczyzna nie został przewieziony do szpitala ambulansem lecz samochodem jednego z widzów, w którym cały czas towarzyszył mu trener rywalki jego córki, Carlos Kirmayr.

Źródło artykułu: