Jerzy Janowicz gra w Mons z "zamrożonym rankingiem", ponieważ z powodu kontuzji kolana stracił pierwszą część sezonu i obecnie jest poza Top 200, a ta pozycja nie gwarantuje mu miejsca w głównej drabince dużych zawodów rangi ATP Challenger Tour. Aktualnie Polak jest 216. tenisistą globu.
W Mons 25-letni łodzianin wylosował na początek dobrze czującego się w warunkach halowych Lukasa Lackę. W pierwszych gemach Słowak znakomicie trafiał pierwszym podaniem i wykorzystał słaby start Polaka. Reprezentant naszych południowych sąsiadów wyszedł na 3:0, ale gdy serwis go opuścił, to natychmiast zarysowała się przewaga Polaka.
Janowicz coraz lepiej spisywał się w wymianach i na efekty nie trzeba było dłużej czekać. Najlepszy singlista naszego kraju wygrał od stanu 1:4 pięć gemów z rzędu i całego seta 6:4. Losy drugiej odsłony tenisista z Łodzi rozstrzygnął już w gemie otwarcia, w którym w wielkim stylu wygrał starcie przy siatce i zdobył przełamanie.
Notowany na 114. miejscu w rankingu ATP Lacko stracił ochotę do dalszej walki. Janowicz oddał mu zresztą w drugim secie tylko cztery punkty przy własnym podaniu, dlatego o powrocie Słowaka do gry nie mogło być mowy. Po 62 minutach Polak triumfował pewnie 6:4, 6:4. W całym meczu posłał osiem asów i wykorzystał trzy wypracowane break pointy.
Przeciwnikiem Janowicza w pojedynku o ćwierćfinał zawodów Ethias Trophy będzie albo Węgier Marton Fucsovics, albo rozstawiony z "piątką" Litwin Ricardas Berankis.
Ethias Trophy, Mons (Belgia)
ATP Challenger Tour, kort twardy w hali, pula nagród 106,5 tys. euro
poniedziałek, 3 października
I runda gry pojedynczej:
Jerzy Janowicz (Polska) - Lukas Lacko (Słowacja) 6:4, 6:4
ZOBACZ WIDEO: Farsa w Warszawie: "Popek" "zatrzymany", policja dementuje