- Podczas występów w USA byłam bardzo zadowolona ze swojej gry. Teraz ćwiczymy razem na mączce. Franta to dobry człowiek i myślę, że będzie dobrym trenerem. Sam grał w tenisa, więc ma pewne doświadczenie. Zaproponowałam mu, by był moim szkoleniowcem i zgodził się. Umówiliśmy się do końca sezonu, a potem usiądziemy i pomyślimy co dalej - powiedziała Petra Kvitova w rozmowie z czeskim dziennikiem "Blesk".
Triumfatorka Wimbledonu 2011 i 2014 rozstała się z Davidem Kotyzą po zakończeniu Australian Open i przez kilka tygodni sama jeździła po turniejach. Czy w jej głowie pojawiły się także inne nazwiska potencjalnych trenerów? - Było ich kilka, ale Frantisek od początku był moim faworytem - stwierdziła Czeszka.
39-letni Frantisek Cermak ma na swoim koncie aż 31 tytułów wywalczonych w deblu. W 2013 roku wygrał wspólnie z Lucie Hradecką Rolanda Garrosa w grze mieszanej, a kilka miesięcy wcześniej para dotarła do finału Australian Open. Kvitova opowiedziała o swoich oczekiwaniach wobec starszego o 13 lat rodaka. - Wszyscy doskonale wiemy, że nie mogę prezentować pasywnego tenisa i Franta też to rozumie. Będzie się starał wpoić mi jeszcze agresywniejszą grę, aby przeciwniczki nie miały wystarczająco dużo czasu na reakcję.
Jakie są najbliższe plany startowe aktualnej siódmej rakiety globu? - Zawsze potrzeba trochę czasu na zgranie, ale po kilku dniach było całkiem miło. Treningi są oczywiście inne niż mecze. W najbliższych tygodniach czekają mnie występy na mączce i tylko w Stuttgarcie są trochę inne warunki. Na turnieje będą ze mną jeździć David Vydra i Franta - zakończyła Kvitova.
Zobacz wideo: Agnieszka Radwańska: Do Rio po medal, a nie po wirusa
{"id":"","title":""}
Hmm...to może oznaczać także jeszcze więcej Czytaj całość