Roger Federer w swoim drugim meczu w US Open 2014 po raz drugi mierzył się z reprezentantem Australii i ponownie wygrał bez straty seta. Szwajcar, który w I rundzie pokonał Marinko Matosevicia, w rozgrywanym w piątkowej sesji nocnej na Arthur Ashe Stadium pojedynku z Samem Grothem wygrał 6:4, 6:4, 6:4.
[ad=rectangle]
Groth starał się jak tylko mógł robić użytek ze swojej największej broni - potężnego podania. Jednak gdy Federer był w stanie returnować nadlatujące bomby, australijski rekordzista świata w prędkości serwisu (263 km/h) stawał się niemal bezradny. 26-latek z Melbourne często próbował również akcji przy siatce, lecz nie stanowiło to dla świetnie przygotowanego do meczu Federera elementu zaskoczenia.
Rozstawiony z numerem drugim Szwajcar w pierwszej partii jeden raz uzyskał przełamanie, zaś w drugiej dwukrotnie wygrał gema przy podaniu przeciwnika. Najtrudniejsza dla Federera była trzecia odsłona, w której Groth niespodziewanie wyszedł na prowadzenie 4:2, lecz wówczas szwajcarski mistrz US Open z lat 2004-08 ruszył do zdecydowanego ataku, zdobył cztery gemy z rzędu i zakończył cały pojedynek.
- Jestem zadowolony z poziomu swojej gry. Myślę, że był to atrakcyjny mecz, mógł podobać się kibicom, bo obaj często graliśmy przy siatce. Gra przeciw tenisistom z tak znakomitym serwisem jest wielkim wyzwaniem i nie jest łatwa, ale nie należy się frustrować i trzeba cały czas szukać swoich szans - mówił zadowolony Helwet.
W III rundzie rywalem 33-latka z Bazylei będzie Marcel Granollers. Hiszpan w ciągu trzech godzin i 51 minut gry z Ivo Karloviciem jeden raz przełamał serwis Chorwata, ale właśnie ten jeden break dał mu zwycięstwo 7:6(6), 6:7(3), 7:6(5), 3:6, 6:4 i awans do 1/16 finału. - Grałem z Granollersem w poprzednich latach i nie były to łatwe pojedynki - przypomniał Federer, który z Hiszpanem grał dwukrotnie, w obu przypadkach w Dubaju, i oba spotkania wygrał w takim stosunku - 6:4, 6:3.
Martin Klizan, który w I rundzie powrócił ze stanu 0-2 w setach i pokonał Steve'a Darcisa, był blisko sprawienia psikusa Tomasowi Berdychowi. Słowak zmusił faworyzowanego Czecha do najwyższego wysiłku i prawie czterogodzinnej rozgrywki, ale ostatecznie to oznaczony "szóstką" Berdych, mimo 45 niewymuszonych błędów, wygrał 6:3, 4:6, 6:2, 3:6, 6:3.
- Martin jest walecznym tenisistą i bardzo trudny rywalem. Zmusił mnie do bardzo ciężkiej przeprawy. W czasie meczu zmieniły się warunki. Zaczynaliśmy w dzień, a zakończyliśmy przy sztucznym oświetleniu. W czasie gry towarzyszył mi stres, mocno denerwowałem się, ale przed piątym setem powiedziałem sobie, że teraz wszystko zaczyna się od nowo i muszę wrócić do swojej dobrej gry. Ten mecz był wyzwaniem, cieszę się, że mam go za sobą - powiedział Berdych, który o 1/8 finału zagra z Tejmurazem Gabaszwilim. 29-letni Rosjanin wyeliminował swojego rodaka, kwalifikanta, Aleksandra Kudriawcewa.
Już w II rundzie z tegoroczną edycją nowojorskiej lewy Wielkiego Szlema pożegnał się Fabio Fognini. Rozstawiony z numerem 15. Włoch nie potrafił znaleźć sposobu na nietypowo grającego, chętnie i skutecznie używającego slajsa oraz dysponującego znakomitym wyrzucającym serwisem Adriana Mannarino. Fognini, który w akcie frustracji zniszczył swoja rakietę, zdobył tylko osiem gemów w ciągu 117-minutowego spotkania.
- Wyszedłem na kort z pozytywnym nastawieniem, ale nie spodziewałem się, że wygram tak łatwo. Starałem się zmieniać rytm akcji, bo nie chciałem, aby on wszedł w swój rytm, bo wtedy jest bardzo niebezpieczny. Nie zwracałem uwagi na jego sztuczki, skupiałem się tylko na sobie, swojej grze i realizowaniu taktyki. Przez większą część sezonu gram w Challengerach, gdzie warunki często są przerażające, więc jestem teraz bardzo szczęśliwy. Właśnie dla takich zwycięstw gra się w tenisa - mówił Mannarino, który po raz pierwszy w karierze dotarł do III rundy US Open, a o 1/8 finału powalczy z Roberto Bautistą, turniejową "17".
US Open, Nowy Jork (USA)
Wielki Szlem, kort twardy (Decoturf), pula nagród w singlu mężczyzn 14,792 mln dolarów
piątek, 29 sierpnia
II runda gry pojedynczej:
Roger Federer (Szwajcaria, 2) - Sam Groth (Australia) 6:4, 6:4, 6:4
Tomáš Berdych (Czechy, 6) - Martin Kližan (Słowacja) 6:3, 4:6, 6:2, 3:6, 6:3
Adrian Mannarino (Francja) - Fabio Fognini (Włochy, 15) 6:3, 6:4, 6:1
Marcel Granollers (Hiszpania) - Ivo Karlović (Chorwacja, 25) 7:6(6), 6:7(3), 7:6(5), 3:6, 6:4
Tejmuraz Gabaszwili (Rosja) - Aleksander Kudriawcew (Rosja, Q) 6:1, 6:4, 7:6(4)
Berdych też daleko nie zajdzie.