- To był mecz wagi ciężkiej. Jeden z najtrudniejszych w moim życiu i pierwszy pięciosetowy - nie ukrywał Borna Corić.
17-latek zdradził, że miał grać na bekhend Jerzego Janowicza. - Jestem bardzo młody, ale wiedziałem, że jeśli zdenerwuję Janowicza grając blisko, to będę mógł coś ugrać.
Chorwat zaskakiwał polską rakietę numer 1 kąśliwymi returnami, ale to nie były zagrania przygotowane specjalnie pod łodzianina. - Zawsze returnuję w ten sposób, w każdym meczu, nawet, jeśli ktoś serwuje wolniej niż Janowicz. To nie była specjalna taktyka. Jestem bardzo zadowolony ze swojego returnu - nie krył satysfakcji tenisista z Zagrzebia.
- Patrząc na ranking, to owszem, jestem zaskoczony, że pokonałem Jerzego. Gdybym w niego nie wierzył, to pewnie nie wystawiłbym Borny w tym meczu. Wykonał naprawdę świetną robotę pokonując wielkiego zawodnika przed własną publicznością. Fenomenalnie returnował i, mimo że łapały go skurcze, był w stanie dokończyć mecz - komplementował swojego podopiecznego Zeljko Krajan.
Podczas treningów w Pucharze Davisa Corić trenował z Marinem Ciliciem. Porównał styl serwisów swojego rodaka i Polaka. - Serwisy Cilicia są nieco wolniejsze, a Janowicza niewiarygodnie szybkie. U Cilicia jest większa rotacja, więcej spinów, gry pod kątem.
17-latek miał okazję sparować z Rafaelem Nadalem, od którego wiele się nauczył. - To świetny rywal i wielki zawodnik. Wygrał jakieś 16 Wielkich Szlemów albo więcej i trenuje bardzo ciężko, jakby był 200. tenisistą na świecie - nauczyłem się, że muszę robić tak samo - przyznał Corić. Zaznaczył równocześnie, że nie chce być drugim Rafą Nadalem czy jakimkolwiek innym tenisistą - chce być sobą.
Po piątkowych spotkaniach reprezentacja Chorwacji prowadzi z Polską 2:0. Sytuacja jest dość nietypowa dla kapitana Chorwatów, Zeljko Krajana. - Nigdy po pierwszym meczu nie prowadziliśmy 2:0. To nasz pierwszy mecz tego typu, a prowadzę reprezentację od 3 lat - nie ukrywał.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!