Chorwaci ucieszyli się z losowania i układu gier, dzięki któremu jako pierwszy na kort wyszedł Marin Cilić i otworzył konto swojej reprezentacji, pokonując w trzech setach Michała Przysiężnego. Jerzy Janowicz czekało stosunkowo łatwe spotkanie, bowiem mierzył się z 17-letnim Borną Coriciem.
Początek meczu pokazał, że to może nie być łatwa przeprawa. Choć łodzianin rozpoczął spotkanie od asa serwisowego, miał później spore problemy z ustawieniem celownika. To właśnie podwójne błędy pogrążyły Janowicza, młody Chorwat wykorzystał okazję i przełamał wyżej notowanego rywala, zmuszając go przy break poincie do popełnienia błędu. Po przerwie i radach od Radosława Szymanika, polski tenisista powrócił na plac gry zdeterminowany, by odrobić stratę przełamania. Od stanu 1:2 wygrał pięć kolejnych gemów, nie dając Coriciowi szans na nawiązanie walki. Janowicz serwował pewnie, zaskakiwał rywala returnami po linii. Chorwat nie potrafił dotrzymać tempa, jakie narzucił polski tenisista i przegrał seta do dwóch.
Corić nie przestraszył się przeciwnika, za to chwila dekoncentracji polskiego tenisisty sprawiła, że chorwacki junior wypracował sobie szansę na przełamanie i wykorzystał ją. Chwilę później bardzo pewnie wygrał swoje podanie, przeciwnie niż w premierowej odsłonie po przełamaniu. Janowicz próbował doprowadzić do okazji na odrobienie strat, ale Chorwat złapał wiatr w żagle, mocniej serwował i niemal nie popełniał błędów. Siódmy gem był bardzo długi, w końcu Corić jeszcze raz skorzystał z prezentów przeciwnika i drugi raz przełamał Polaka, a chwilę później przypieczętował seta. Kibice mogli zobaczyć oblicze "dawnego Janowicza", który po pretensjach do sędziów nie potrafił się skupić na swojej grze.
Trzecią odsłonę Polak rozpoczął od błyskawicznie wygranego gema serwisowego. Tym samym odpłacił się Corić, ale na tym nie poprzestał. Przy podaniu Janowicza grał odważnie i udało mu się wywalczyć przełamanie. Najlepszy polski singlista odrobił błyskawicznie straty, zaskakując rywala dropszotem. Następnie padły jeszcze dwa kolejne przełamania i gra toczyła się już gem za gem. Przy stanie 5:5 chorwacki tenisista zaryzykował przy dość trudnych serwisach Janowicza i to się opłaciło. Wykorzystał break pointa i wytrzymał ciężki moment przy własnym podaniu, kiedy serwował po seta, a na tablicy widniał wynik 30-30. Chorwat wytrzymał dwie kolejne wymiany w przeciwieństwie do Polaka, który dwukrotnie wpakował piłkę w siatkę.
Corić, będąc na fali dwóch wygranych setów, przełamał Janowicza w gemie otwarcia i sytuacja była już naprawdę trudna. Polak jednak szybko odrobił straty, dzięki pomocy rywala. Od tej pory serwujący wygrywali swoje podania, ale z większą łatwością przychodziło to Polakowi. Janowicz starał się wywrzeć presję na rywalu przy jego podaniu, wykorzystał break pointa w ostatnim momencie przed tie-breakiem. Przy stanie 6:5 miał dwie okazje na przełamanie, które równocześnie były piłkami setowymi. Do trzech razy sztuka, przy trzeciej szansie Polak zmusił Coricia do popełnienia błędu, rozrzucając go po całym korcie.
Decydującą odsłonę łodzianin rozpoczął od asa serwisowego. Ponownie Janowicz stosunkowo łatwo wygrywał swoje gemy, a przy podaniu rywala wywierał presję, Chorwat jednak dzielnie się trzymał. W piątym gemie wypracował sobie dwie szanse na przełamanie, ale polski zawodnik obronił się bardzo ryzykowną akcją przy siatce i skutecznym serwisem. W kolejnym gemie Corić wykorzystał drugą okazję, a pomógł mu w tym łodzianin, który wpakował piłkę w siatkę. Zanim Chorwat wyszedł na kort, by serwować po mecz, Janowicz skorzystał z pomocy medycznej. Corić pewnie zakończył spotkanie ku uciesze małej garstki chorwackich kibiców.
Polska - Chorwacja 0:2, Torwar, Warszawa (Polska)
II runda Grupy I Strefy Euroafrykańskiej, kort twardy w hali
piątek-niedziela, 4-6 kwietnia
Gra 1.: Michał Przysiężny - Marin Cilić 1:6, 4:6, 4:6
Gra 2.: Jerzy Janowicz - Borna Corić 6:2, 2:6, 5:7, 7:5, 4:6
Gra 3.: Mariusz Fyrstenberg / Marcin Matkowski - Marin Draganja / Mate Pavić *sobota od godz. 16:00
Gra 4.: Jerzy Janowicz - Marin Cilić *niedziela od godz. 12:00
Gra 5.: Michał Przysiężny - Borna Corić *niedziela
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!