Podczas tegorocznej edycji turnieju ATP w Rio de Janeiro Argentyńczycy czują się jak na swojej ziemi. I to dosłownie. W 1/2 finału znalazło się w trzech reprezentantów Albicelestes. Do finału dotarł jednak tylko jeden - Sebastian Baez, który w sobotę pokonał 3:6, 6:1, 6:1 rodaka i "szczęśliwego przegranego" z kwalifikacji, Camilo Ugo Carabellego.
- Jestem z siebie dumny, bo w tym tygodniu nie czuję się najlepiej. Z Camilo znamy się od dzieciństwa i mecze z takimi rywalami nie są łatwe. Jestem zadowolony ze swojego poziomu i że znów zagram w finale w Rio - powiedział rozstawiony z numerem piątym Baez, który w ciągu 105 minut gry zapisał na swoim koncie siedem asów i sześć przełamań.
Tym samym Baez może zostać pierwszym w historii tenisistą, który obroni tytuł w Rio Open i wygra ten turniej dwa razy. Ogółem dla 24-latka z Buenos Aires będzie to dziewiąty finał na poziomie ATP Tour i będzie mógł zdobyć siódmy tytuł.
W sobotę dobiegła końca droga rewelacyjnego Francisco Comesani. Argentyńczyk, 86. singlista świata i sensacyjny pogromca Alexandra Zvereva w ćwierćfinale, po dwóch godzinach i 55 minutach zaciętej batalii przegrał 5:7, 7:6(3), 3:6 z Alexandre'em Mullerem.
28-letni Muller (w sobotę jeden as i pięć przełamań) awansował do trzeciego w karierze finału w głównym cyklu. Dotychczas zdobył jeden tytuł - w styczniu w Hongkongu.
Niedzielny finał (początek o godz. 21:30 czasu polskiego) będzie pierwszym pojedynkiem pomiędzy Baezem a Mullerem. Zwycięzca otrzyma 500 punktów do rankingu ATP oraz ponad 448 tys. dolarów premii finansowej.
Rio Open, Rio de Janeiro (Brazylia)
ATP 500, kort ziemny, pula nagród 2,574 mln dolarów
sobota, 22 lutego
półfinał gry pojedynczej:
Sebastian Baez (Argentyna, 5) - Camilo Ugo Carabelli (Argentyna, LL) 3:6, 6:1, 6:1
Alexandre Muller (Francja) - Francisco Comesana (Argentyna) 7:5, 6:7(3), 6:3
ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak przyszedł do poprawczaka. Straszne, jak zareagował jeden z chłopców