Z powodu kontuzji barku Maria Szarapowa już w sierpniu zakończyła starty w sezonie 2013, ale okresu bez udziału w zawodowych turniejach nie spędziła bezczynnie. - Spędziłam sporo czasu podróżując, szukając rozwiązania, by rany goiły się szybciej. Przy okazji, udało mi się odwiedzić wiele wspaniałych miejsc, ale oczywiście mój trener był ze mną obecny, bo nie mogłam sobie pozwolić, aby nic nie robić - tłumaczyła Rosjanka.
Choć Szarapowa jest jedną z dwóch obecnie aktywnych tenisistek, które mają na koncie tzw. Karierowego Wielkiego Szlema, a więc przynajmniej jeden triumf w każdej z czterech imprez wielkoszlemowych, do swoich szans w Australian Open podchodzi z dużym dystansem. - Oczywiście, że w takiej sytuacji nie stawiam sobie wygórowanych celów i podchodzę realistycznie do swoich możliwości. Szczególnie dotyczy to pierwszych meczów w tak dużym turnieju jak Australian Open. Trzeba w takiej sytuacji zacisnąć zęby, przetrwać pierwsze dni i liczyć, że z czasem forma będzie rosnąć - analizowała.
Dla 26-letniej Rosjanki tegoroczny Australian Open będzie już 42. występem w turnieju wielkoszlemowym w karierze. - Jestem szczęśliwa, że znów zagram w Wielkim Szlemie - przyznała, dodając ze śmiechem: - Mój bark nie ma przede mną tajemnic. Wiem na jego temat znacznie więcej, niż mogłam przypuszczać, iż to jest możliwe.
W I rundzie mistrzyni tego turnieju z 2008 roku zmierzy się z Bethanie Mattek-Sands. - W takich turniejach nie ma łatwych przeciwniczek, bez względu na to, w której rundzie grasz. Ona zagrała kilka dobrych meczów w poprzednim tygodniu. Grałam już z nią i nie były to łatwe spotkania - komentowała trzecia tenisistka świata, która z Amerykanką nie przegrała żadnego z czterech dotychczas rozegranych spotkań.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!