Nishikori jest pierwszym Japończykiem od czasu wprowadzenia Ery Otwartej, który zakwalifikował się do ćwierćfinału turnieju w Melbourne. Ostatnimi reprezentantami Kraju Kwitnącej Wiśni w tej fazie międzynarodowych mistrzostw Australii byli w 1932 roku Ryosuki Nunoi oraz Jiro Satoh. Drugi z wyżej wymienionych tenisistów dotarł wówczas nawet do półfinału, gdzie zwyciężył go jednak legendarny Australijczyk Harry Hopman.
22-letni Nishikori po raz drugi w karierze pokonał wyżej notowanego od siebie Tsongę. Wcześniej obaj panowie zmierzyli się ze sobą podczas ubiegłorocznego turnieju w Szanghaju, gdzie rozstrzygnięcie zapadło po rozegraniu trzech setów. W poniedziałek reprezentant Japonii potrzebował trzech godzin i 30 minut, aby wyeliminować finalistę Australian Open 2008. Dzięki znakomitej postawie w Melbourne, Nishikori znajdzie się na 20. pozycji w kolejnym notowaniu rankingu ATP.
- To jest coś niewiarygodnego. Wywalczenie pierwszego w mojej karierze wielkoszlemowego ćwierćfinału i pokonanie Tsongi bardzo mnie uszczęśliwiło. Otrzymałem sporą liczbę wiadomości z kraju, kiedy zakwalifikowałem się do IV rundy. Teraz już jestem w ćwierćfinale i jest to niezwykle ekscytujące przeżycie - powiedział po meczu Nishikori.
Reprezentant Kraju Kwitnącej Wiśni o półfinał Australian Open zagra z oznaczonym numerem czwartym Murrayem. 24-letni Szkot, finalista dwóch poprzednich edycji turnieju w Melbourne, spędził we wtorek na korcie zaledwie 59 minut. Jego rywal, broniący barw Kazachstanu Michaił Kukuszkin (ATP 92), poddał mecz przy stanie 1:6, 1:6, 0:1 z powodu kontuzji biodra.
- Grałem z nim kilka tygodni temu w Brisbane i było to bardzo zacięte trzysetowe spotkanie. Spodziewałem się, że podobnie będzie także dzisiaj. Z pewnością musi być mu bardzo ciężko, że kontuzja przytrafiła mu się podczas jego premierowego w karierze występu w IV rundzie wielkoszlemowej imprezy - powiedział po meczu Murray.