Iga Świątek wywalczyła w niedzielę awans do IV rundy turnieju WTA 1000 w Indian Wells. Zrobiła to w bardzo przekonującym stylu. Mecz z Ukrainką Dajaną Jastremską trwał bowiem 61 minut i zakończył się zwycięstwem wiceliderki rankingu WTA 6:0, 6:2.
Podczas pomeczowej konferencji prasowej Polka została zapytana o wpływ nawierzchni kortu na jej sukcesy. Pytanie sugerowało, że to właśnie nawierzchnia jest kluczowa dla jej osiągnięć w Indian Wells. Nasza zawodniczka wygrała tam dwukrotnie, w 2022 i 2024 roku i teraz walczy o trzeci tytuł.
ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak przyszedł do poprawczaka. Straszne, jak zareagował jeden z chłopców
- To nigdy nie zależy tylko od kortu. Przecież mogłabym posyłać piłki za płot i też bym tutaj nie wygrała, prawda? - powiedziała z uśmiechem. - Tak naprawdę można powiedzieć to o każdej nawierzchni i każdym zwycięstwie, jakie odnosi jakikolwiek zawodnik. To nie ma większego sensu - dodała Polka.
Świątek wyjaśniła, że choć nawierzchnia w Indian Wells sprzyja jej stylowi gry, to nie jest jedynym czynnikiem decydującym o zwycięstwach. - Rzeczywiście, mam wrażenie, że topspin, który gram, staje się tutaj bardziej widoczny. Ale wciąż muszę go odpowiednio zagrać. Myślę, że ta nawierzchnia pasuje do mojego stylu gry, ale to nie znaczy, że wykona za mnie całą pracę - podsumowała 23-latka.
Wiceliderka rankingu WTA zapewniła również, że jak w każdym turnieju również i w Indian Wells jest skoncentrowana na swojej grze i osiągnięciu jak najlepszego wyniku. Dodała, że na kortach w Kalifornii czuje się bardzo dobrze. Szansę na poparcie tych słów będzie miała w meczu czwartej rundy, w którym zmierzy się z Czeszką Karoliną Muchovą.