Berdych i Almagro zmierzyli się ze sobą po raz siódmy w głównym cyklu zawodowym. Wcześniej 26-letni Czech czterokrotnie zwyciężał swojego hiszpańskiego rówieśnika, a w ostatnim pojedynku, podczas ubiegłorocznego turnieju w Cincinnati, oddał mu zaledwie cztery gemy. Almagro jedyne triumfy nad reprezentantem naszych południowych sąsiadów święcił przed rokiem w Nicei (gdzie ostatecznie sięgnął po mistrzowskie trofeum) oraz przed sześcioma laty w Bastad. W Melbourne oznaczony numerem 10. Hiszpan nie poprawił bezpośredniego bilansu gier z Berdychem i po raz trzeci z rzędu zakończył udział w Australian Open na IV rundzie.
Niedzielne spotkanie Berdycha z Almagro stało na bardzo wysokim poziomie. Obaj tenisiści świetnie serwowali i bardzo często popisywali się wspaniałymi zagraniami. Reprezentant naszych południowych sąsiadów posłał na drugą stronę kortu 28 asów i skończył łącznie 70 piłek. Hiszpan zanotował 16 asów oraz 54 kończące uderzenia. W całym meczu lepszy o jedno przełamanie był co prawda tenisista z Murcii, ale to Berdych rozstrzygnął na swoją korzyść wszystkie trzy rozegrane tie breaki.
Po zakończeniu niedzielnego pojedynku Czech odmówił podania ręki Hiszpanowi oraz nie przyjął jego przeprosin za przypadkowe uderzenie piłką z końcowej fazy IV seta. Spotkało się to z ostrą reakcją zgromadzonej na Hisense Arena publiczności.