Tomáš Berdych, 26 lat, i jego nowa dziewczyna, Ester Sátorová, 19 (foto red-photographic.com)
Murray, którego serię 17 kolejno wygranych spotkań (tytuły w Bangkoku, Tokio i Szanghaju), w Paryżu-Bercy zakończył Berdych, wygrał pięć z ośmiu dotychczasowych spotkań z Ferrerem. Brytyjczyk absolutnie zdominował ich rywalizację na kortach twardych wygrywając 11 z 12 setów, za to Hiszpan ma bilans 3-0 na kortach ziemnych. Ferrer od czasu US Open legitymuje się bilansem 13-4, osiągając finał w Szanghaju (przegrał z Murrayem 5:7, 4:6), półfinał w Tokio (uległ Szkotowi 2:6, 3:6) i Walencji oraz ćwierćfinał w Paryżu-Bercy. Hiszpan to finalista imprezy wieńczącej sezon (2007), zaś Brytyjczyk to jej dwukrotny półfinalista (2008, 2010).
- Myślę, że w tym sezonie grałem swój najlepszy tenis - powiedział w sobotę 29-letni Ferrer. - Ciężko powiedzieć co spowodowało, że stałem się bardziej konsekwentny, ale myślę, że mam większe doświadczenie. Poprawiam swój tenis każdego dnia i czuję się sprawniejszy fizycznie. Hiszpan przez ostatnich 13 miesięcy znajduje się w Top 10, a aktualnie plasuje się na najwyższym w karierze piątym miejscu. - Moim celem na ten rok było pozostanie w Top 10. Jestem numerem pięć i moim celem było zagrać w tym turnieju. Zrobię wszystko, by pokazać swój najlepszy tenis. Nie wiem jakie są moje szanse na awans do półfinału, ale jestem skoncentrowany na moim pierwszym meczu z Andy'm Murrayem. Tenisista z Walencji wspominał też turniej sprzed czterech lat. - Zdobyłem wielkie doświadczenie awansując do finału w Szanghaju w 2007 roku, zyskałem trochę bardzo dobrych wspomnień, ale to są cztery lata do przodu i inny turniej - powiedział. - Wszedłem do finału w tym roku (Szanghaj), więc gram tam dobrze i jestem pewny siebie.
- Musisz grać bardzo dobry tenis od pierwszego meczu, by przez to przejść - powiedział Murray. - Dlatego to jest właśnie wyzwanie. Musisz grać najlepszy tenis od początku. To jest mentalna przekonanie do swojej gry, konieczność ożywienia się. Przed rokiem Szkot przegrał w półfinale z Rafaelem Nadalem 6:7(5), 6:3, 6:7(6) po pasjonującym spektaklu. - W ubiegłym sezonie przegrałem w półfinale, ale rozegrałem z Rafą wielki mecz - przypomniał. - Pod pewnymi względami to było pomocne. Może przegrałem i to zmusiło mnie do jeszcze cięższej pracy i poprawiania się. Mam nadzieję, że ten sezon mogę zakończyć grając dobry tenis. Jest dodatkowy bodziec, by dobrze się tutaj spisać, ponieważ to jedno z największych wydarzeń w Tourze. Dla każdego tenisisty wygrać ten turniej to jedno z największych wyzwań.
Đoković po absolutnym zdominowaniu pierwszych ośmiu miesięcy (10 tytułów, w tym Australian Open, Wimbledon i US Open), w Pucharze Davisa skreczował i pauzował przez kilka tygodni z powodu problemów z plecami, a następnie z powodu bolącego barku III seta półfinału w Bazylei z Keiem Nishikorim przegrał do zera, a następnie w Paryżu-Bercy ćwierćfinałowy pojedynek z Jo-Wilfriedem Tsongą oddał walkowerem. Jednak Serb zapowiedział, że jest gotowy do walki: - Serwowałem prawie na 100 procent w ostatnich dwóch czy trzech dniach, więc dla mnie ramię na ten moment wygląda świetnie. Mogę powiedzieć, że odzyskałem siły i jestem gotowy do rywalizacji.
Urodzony w Belgradzie tenisista Masters wygrał w 2008 roku (w finale pokonał Nikołaja Dawidienkę), gdy turniej rozgrywany był w Szanghaju. - Oczywiście każdy się zgodzi, że ten turniej jest koroną, do której zdobycia dążymy wszyscy przez cały sezon - powiedział Đoković. - Każdy mecz jaki rozegrasz stoi prawdopodobnie na najwyższym poziomie w naszym sporcie, w takim razie musisz być na szczycie swojej gry by to wygrać. Każdy chce zakończyć sezon w wielkim stylu, co czyni to wydarzenie jeszcze bardziej konkurencyjnym. Serb po raz drugi z rzędu fazę grupową rozpocznie od konfrontacji z Berdychem, przed rokiem pokonał Czecha 6:3, 6:3. - Tomas miał kilka świetnych wyników w ostatnich tygodniach, szczególnie ostatnio w Paryżu, pokonał Andy'ego Murraya i doszedł do półfinału, więc jest w wielkiej formie. To jest zawodnik, który istnieje w Top 10 od pięciu czy sześciu lat. Wygrał wiele turniejów halowych, więc lubi grać w hali. Lider rankingu, którego bilans tegorocznych spotkań to 69-4, trochę przesadził w ocenie, bo Berdych na sześć tytułów tylko jeden wywalczył w hali (Paryż-Bercy 2005).
Berdych w ostatnim czasie wygrał dwa razy więcej spotkań od Đokovicia (10 do pięciu) i wygrał turniej w Pekinie, ale bilans ich meczów przemawia za Serbem (7-1). Lider rankingu wszystkie siedem zwycięstw odniósł na korcie twardym (w tym sezonie Czech dwukrotnie kreczował: półfinał w Dubaju i Cincinnati), a jedynej porażki doznał w ubiegłym sezonie w półfinale Wimbledonu. Berdych w swoim dorobku ma dwa zwycięstwa nad światową jedynką, oba nad Rogerem Federerem (igrzyska olimpijskie 2004 oraz Miami 2010). Łączny bilans jego meczów z liderami rankingu to 2-11 (2-7 z Federerem, 0-3 z Nadalem, 0-1 z Đokoviciem).
- Nie myślę o tym czy muszę robić coś innego czy nie przeciwko moim rywalom - powiedział Berdych, który odnalazł swój styl. - Kiedy gram swój najlepszy tenis wtedy za każdym razem wiem, że mogę wygrać. Gdy mogłem pokazać swój najlepszy tenis mogłem pokonać tych wszystkich chłopaków. Mam nadzieję, że mogę wrócić do tego poziomu i potem zobaczymy co się wydarzy.
DEBEL
Po emocjonującej niedzieli z dwoma wielkimi widowiskami (wieczorem Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski pokonali Michaëla Llodrę i Nenada Zimonjicia) w poniedziałek do gry wkraczają żywe legendy gry podwójnej bliźniacy Bob i Mike Bryanowie, którzy zmierzą się z Jürgenem Melzerem i Philippem Petzschnerem. Amerykanie, trzykrotni triumfatorzy Masters (2003, 2004, 2009), w tym sezonie wygrali Australian Open i Wimbledon, Austriak i Niemiec triumfowali w US Open zwyciężając Fyrstenberga i Matkowskiego. Wcześniej grający w imprezie wspólnie po raz szósty, ale po raz pierwszy od 10 lat Mahesh Bhupathi i Leander Paes (finaliści z 1997, 1999 i 2000 roku) zmierzą się z debiutantami Robertem Lindstedtem i Horią Tecău. Hindusi w tym sezonie wywalczyli trzy tytuły oraz zaliczyli finał Australian Open, Szwed i Rumun święcili dwa triumfy oraz dotarli do finału Wimbledonu.
Program poniedziałku (czas polski):
Mahesh Bhupathi (Indie, 4) / Leander Paes (Indie, 4) - Robert Lindstedt (Szwecja, 6) - Horia Tecău (Rumunia, 6), bilans 0-0, godz. 13:15
Andy Murray (Wielka Brytania, 3) - David Ferrer (Hiszpania, 5), bilans 5-3, nie przed godz. 15:00
Bob Bryan (USA, 1) - Mike Bryan (USA, 1) - Jürgen Melzer (Austria, 7) - Philipp Petzschner (Niemcy, 7), bilans 4-0, nie przed godz. 19:15
Novak Đoković (Serbia, 1) - Tomáš Berdych (Czechy, 7), bilans 7-1, nie przed godz. 21:00