Przed nami już przedostatni turniej rangi WTA 1000 w sezonie. Zawodniczki będą rywalizowały w Pekinie, gdzie tenisowy tour powrócił w ubiegłym roku po przerwie pandemicznej.
Wiadomo już, że tytułu nie obroni Iga Świątek. Liderka rankingu wycofała się bowiem z rywalizacji (więcej TUTAJ). Nie oznacza to jednak, że podczas zmagań w stolicy Chin zabraknie polskich emocji.
W akcji zobaczymy Magdalenę Fręch oraz Magdę Linette. Pierwsza z nich rozpocznie turniej od starcia z kwalifikantką lub Qiang Wang, druga z kolei zagra albo z Moyuką Uchijimą, albo Han Shi.
ZOBACZ WIDEO: Invest in Szczecin Open zamieni się w turniej ATP 250? Dyrektor odpowiada
Godna reprezentacja pod nieobecność Świątek
Cieszyć może fakt, że obie nasze zawodniczki mają wolny los w pierwszej rundzie. Na ten fakt zwrócił uwagę Żelisław Żyżyński, komentator Canal+ SPORT.
- Patrzę na drabinkę i jestem zachwycony tym, że mamy dwie rozstawione Polki w turnieju rangi WTA 1000, mimo że Iga nie startuje. Oby tylko taka sytuacja nie okazała się zdradliwa, bo jednak w drugiej rundzie rywalkami będą zawodniczki, które już wcześniej rozegrają mecz - podkreślił w rozmowie z nami.
- Szczególnie dla Magdaleny Fręch to coś nowego. Będzie musiała na to uważać - dodał.
Podopieczna Andrzeja Kobierskiego ma za sobą najlepszy turniej w życiu. Wygrała w Guadalajarze, dzięki czemu m.in. jest rozstawiona w Pekinie. W Chinach łodzianka może zmierzyć się w trzeciej rundzie z inną tenisistką, która zasygnalizowała dobrą dyspozycję.
- Trzeba uczciwie przyznać, że Diana Sznaider jest w wysokiej formie, choć trudno mi na nią patrzeć z sympatią, bo znane są jej polityczne sympatie. Niemniej to faworytka tej części drabinki. Ciekawe, jak będzie wyglądała pod względem fizycznym - zastanawia się Żyżyński.
- W Pekinie są wolniejsze korty. Moim zdaniem to argument za Fręch, która ma teraz szansę skorzystać z komfortu, jaki sobie zagwarantowała po wygranym turnieju. Wszystko, co wywalczy w Pekinie czy Wuhanie, może dać jej rozstawienie w Australian Open. To wielka rzecz - podkreślił.
Biało-Czerwone nadzieje
Fręch umie wykorzystywać swoje szanse. Komentator Canal+ SPORT powrócił do sytuacji Polki z ubiegłorocznego turnieju w Miami.
- Odpadła wtedy w eliminacjach, ale wskoczyła w ostatniej chwili do głównej drabinki jako szczęśliwa przegrana w miejsce rozstawionej Shuai Zhang. Dzięki temu od razu zagrała w drugiej rundzie. Wykorzystała to, pokonując Erikę Andriejewą i zdobywając dużą liczbę punktów - przypomniał.
Żelisław Żyżyński liczy również na dobry występ drugiej z rozstawionych Polek - Magdy Linette.
- Oczekiwałbym od niej trzeciej rundy, w której może zagrać z Jasmine Paolini. Zawsze bardzo ostrożnie podchodzę do analizowania turniejowych drabinek, jednak wydaje się, że warunki w Pekinie będą mocno sprzyjały Włoszce - przyznał w rozmowie z WP.
Poznanianka pod koniec lipca wygrała zmagania w Pradze. W pięciu kolejnych turniejach odnotowała natomiast łącznie tylko cztery triumfy oraz pięć porażek. Według naszego rozmówcy to nie oznacza, że 32-latka nie ma formy.
- Nie powiedziałbym, że po Pradze grała dużo gorzej. Mam do Magdy jedynie pretensje o bolesną przegraną z Ivą Jović na US Open. Z drugiej strony młoda dziewczyna z USA wyszła na mecz bez żadnych kompleksów i zagrała dobre spotkanie - stwierdził.
- W Toronto i Cincinnati Polka przegrała z zawodniczkami wysokiej klasy. Miała dużego pecha w losowaniu - kontynuował.
Żyżyński zaznaczył, że Magda cechuje się dużą siłę mentalną. Komentator przypomniał, że od ostatniego turnieju w Pekinie wpadła w straszną spiralę porażek. Trwało to do marca tego roku. Linette była jednak w stanie fantastycznie powrócić na kortach ziemnych, a na tę nawierzchnię wcześniej często narzekała. Ostatnio nie czuła się na niej dobrze.
Kto odegra główną rolę?
Podczas rozmowy z WP Żyżyński wskazał na konkretne zawodniczki ze ścisłej czołówki, które warto śledzić w Pekinie pod nieobecność Igi Świątek.
- Nie powiem nic oryginalnego, ale Aryna Sabalenka na pewno jest głodna zwycięstwa. Może mocno zbliżyć się do Igi Świątek w rankingu. Podczas US Open pokazała świetną formę, a po tym turnieju miała czas na odpoczynek. Widać też, że jest bardzo szczęśliwa w życiu prywatnym - zauważył dziennikarz sportowy.
- Szalony team Aryny mocno ją wspiera. Oni się nawzajem nakręcają. To bardzo pomaga w osiąganiu dobrych wyników. Byłbym bardzo zdziwiony, gdyby Sabalenka odpadła przed fazą ćwierćfinałową - powiedział.
Tenisowy komentator zwraca także uwagę na Beatriz Haddad Maię - triumfatorkę turnieju w Seulu. Ponadto z ciekawością będzie śledził poczynania Amerykanek i Qinwen Zheng walczącej o WTA Finals.
Każda, która gra i nie narzeka.