Kamil Majchrzak w poprzednim tygodniu rywalizował w turnieju rangi ATP Challenger w Saint-Tropez. 28-latek zaprezentował się tam z bardzo dobrej strony, odnosząc trzy zwycięstwa i meldując się w półfinale. Na tym etapie musiał jednak uznać wyższość Lucasa Pouille, niegdyś dziesiątego trnisistę świata.
Polak teraz postanowił pozostać we Francji i zdecydował się na start w zmaganiach tej samej rangi w Orleanie. W meczu otwarcia tej imprezy nasz tenisista trafił na rozstawionego z "piątką" reprezentanta gospodarzy Harolda Mayota. Było to drugie spotkanie tych zawodników w przeciągu tygodnia. Zmierzyli się bowiem w drugiej rundzie turnieju w Saint-Tropez, gdzie Majchrzak wygrał 6:3, 6:4.
Francuz z pewnością liczył więc na to, że uda mu się zrewanżować. Rozpoczął bardzo dobrze, bowiem do utrzymanego serwisu dołożył szybkie przełamanie. Majchrzak szybko odrobił jednak stratę, a w kolejnych gemach obaj zawodnicy bronili swoje podania.
ZOBACZ WIDEO: Invest in Szczecin Open zamieni się w turniej ATP 250? Dyrektor odpowiada
Taka sytuacja utrzymywała się przez dłuższy czas, co mogło zwiastować tie-break. Finalnie do niego nie doszło, a wszystko za sprawą kluczowego przełamania z dziesiątego gema. Zanotował je Mayot, który szybko odebrał serwis Polakowi i wygrał pierwszą partię 6:4.
Otwarcie drugiego seta przyniosło emocjonującą walkę w gemie serwisowym Francuza, w którym nasz tenisistka wykorzystał trzeciego break pointa i zanotował przełamanie. Rywal już po chwili odrobił jednak stratę. Kolejne gemy upływały pod znakiem bronionych serwisów, co przekładał się na utrzymujący się remis.
Na kolejnego break pointa trzeba było czekać do siódmego gema. Wówczas Majchrzak wykorzystał już pierwszą okazję, aby wypracować przewagę. Po chwili Polak obronił się przed stratą serwisu, odskakując na 5:3. Dwa kolejne gemy padły łupem podających, co dało naszemu tenisiście zwycięstwo 6:4 i wyrównanie stanu meczu.
Walka o końcowy triumf zapowiadała się niezwykle emocjonująco. Na początek obaj tenisiści wymienili się utrzymanymi podaniami. Choć w trzecim gemie Polak zanotował przełamanie do zera, rywal od razu odpowiedział tym samym i doprowadził do stanu 2:2. Później panowie kontynuowali serię bronionych serwisów.
Blisko przerwania jej w ósmym gemie był Francuz, który nie wykorzystał wypracowanego break pointa. Po chwili swoją szansę zmarnował również Majchrzak, co nieuchronnie przybliżało do tie-breaka. Rywal co prawda mógł zakończyć mecz wcześniej, ale w dwunastym gemie nie zdołał wykorzystać piłki meczowej przy podaniu Polaka.
Decydujący tir-break miał tylko jednego aktora. Był nim Mayot, który nie dał Majchrzakowi żadnych szans. Francuz triumfował pewnie 7-1, meldując się w drugiej rundzie zmagań w Orleanie i rewanżując się Polakowi za niedawną porażkę.
I runda gry pojedynczej:
Harold Mayot (Francja, 5) - Kamil Majchrzak (Polska) 6:4, 4:6, 7:6(1)