Magdalena Fręch w minionym tygodniu nie miała sobie równych w turnieju WTA 500 w Guadalajarze. Polka zaprezentowała się ze znakomitej strony i wywalczyła pierwszy tytuł w karierze, pokonując w dwusetowym finale Olivię Gadecki. Dzięki temu 26-latka osiągnęła wielki sukces, ale też przyczyniła się do napisania pięknej historii tenisa w naszym kraju.
Przez dłuższy czas ciężar odpowiedzialności za tę dyscyplinę dźwigała Agnieszka Radwańska. Mistrzyni WTA Finals z 2015 roku i zdobywczyni łącznie 20 tytułów na nowo ożywiła zainteresowanie tenisem w Polsce. Sukcesy byłej wiceliderki światowego rankingu dawały kibicom wiele radości. Sęk w tym, że oprócz niej próżno było szukać tenisistów, którzy zdołaliby się choćby zakręcić w okolicy walki o tytuł.
W ostatnich latach sytuacja uległa diametralnej zmianie. Na arenie międzynarodowej pojawiła się bowiem Iga Świątek, która szturmem podbiła światową czołówkę. Dość stwierdzić, że w wieku 23 lat ma na koncie już 22 tytuły w turniejach rangi WTA, a w poniedziałek rozpoczęła 121. tydzień na czele listy najlepszych zawodniczek świata.
ZOBACZ WIDEO: Ma 36 lat i trójkę dzieci, a nadal zachwyca figurą. Tylko spójrz na te zdjęcia!
Nasza liderka nie jest jednak osamotniona. Do ścisłej światowej czołówki należy też Hubert Hurkacz, który ma w dorobku osiem trofeów. Powody do radości dają również Magda Linette i wspomniana Magdalena Fręch. To właśnie dzięki tym zawodnikom w polskim tenisie dzieją się rzeczy, o których jeszcze kilka lat temu trudno było nawet marzyć.
W lipcu doszło bowiem do pierwszego w historii polskiego finału. Miało to miejsce podczas turnieju WTA 250 w Pradze, gdzie o tytuł powalczyły Linette i Fręch. Lepsza wówczas okazała się półfinalistka ubiegłorocznego Australian Open, która wywalczyła trzecie trofeum w karierze. Młodsza z Polek niepowodzenie to odbiła sobie w Guadalajarze, wykorzystując drugą okazję na zdobycie premierowego tytułu.
Sukces 26-latki sprawił, że jesteśmy świadkami zdecydowanie najlepszego w historii sezonu w wykonaniu polskich tenisistów. Jeszcze nigdy nie zdarzyła się bowiem sytuacja, żeby w jednym roku po tytuł sięgnęło aż czworo naszych zawodników. W ostatnich latach takie powody do radości dawali nam Świątek i Hurkacz. W wybitnym dla polskiego tenisa 2024 roku dołączyły do nich Linette i Fręch.
Polskie tytuły w turniejach rangi WTA/ATP w 2024 roku:
Iga Świątek - WTA 1000 w Dosze, WTA 1000 w Indian Wells, WTA 1000 w Madrycie, WTA 1000 w Rzymie, Roland Garros (Wielki Szlem)
Hubert Hurkacz - ATP 250 w Estoril
Magda Linette - WTA 250 w Pradze
Magdalena Fręch - WTA 500 w Guadalajarze