Iga Świątek po raz ostatni zaprezentowała się na korcie podczas US Open, gdzie dotarła do ćwierćfinału. Od tego momentu liderka rankingu WTA skupiła się na przygotowaniach do decydującej części sezonu. Mowa o rywalizacji w Azji i WTA Finals, które tym razem odbędą się w saudyjskim Rijadzie.
Pierwszym przystankiem Polki miał być turniej WTA 500 w Seulu. 23-latka miała w nim być rozstawiona z "jedynką" i była zdecydowaną faworytką do końcowego triumfu. Po wycofaniu Jessici Peguli i Jeleny Rybakiny została bowiem jedyną zawodniczką z czołowej "dziesiątki" światowego rankingu na liście zgłoszeniowej.
W piątek pojawiły się jednak szokujące informacje. Świątek postanowiła wycofać się z rywalizacji w Korei Południowej, a jako powód podała zmęczenie. - Moja kondycja fizyczna nie wróciła jeszcze do normy od czasu US Open. Nie mogę pojechać do Seulu. Proszę zrozumieć, że nie mam innego wyjścia, jak tylko zmienić swój harmonogram - stwierdziła, cytowana przez profil Tennisform na portalu społecznościowym X.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Piękna pogoda i basen. Tak wypoczywał polski siatkarz
Decyzja Polki to ogromny cios w kierunku organizatorów turnieju w Seulu. Oznacza to bowiem, że w głównej drabince nie zaprezentuje się żadna zawodniczka z czołowej "dziesiątki" rankingu. Tym samym najwyżej rozstawioną tenisistką będzie Daria Kasatkina, czyli 13. rakieta świata.
Wycofanie się Świątek nie oznacza jednak, że w stolicy Korei Południowej zabraknie polskich akcentów. W głównym turnieju zaprezentuje się bowiem Magdalena Fręch. Może się jednak okazać, że również 26-latka odpuści start w tych zmaganiach. Łodzianka zameldowała się w ćwierćfinale w Guadalajarze i jej finalna decyzja może zależeć od odniesionego tam wyniku.
Zobacz także: