Podczas wielkoszlemowego Wimbledonu Hubert Hurkacz doznał poważnej kontuzji kolana, po której przeszedł zabieg. Z tego powodu zmuszony był odpuścić start na igrzyskach olimpijskich 2024 w Paryżu.
Polak do rywalizacji powrócił przy okazji turnieju rangi ATP 1000 w Montrealu. Tam wygrał dwa mecze i odpadł w ćwierćfinale. Podobnie było w przypadku imprezy w Cincinnati, gdzie jednak skreczował po jednym secie spotkania w ramach 1/4 finału.
Przed wielkoszlemowym US Open zdradził, że jest w stanie rywalizować w tym turnieju za sprawą osób ze swojego zespołu. Nasz tenisista w pierwszym spotkaniu ograł Kazacha Timofieja Skatowa w trzech setach - 6:3, 7:6(4), 7:6(3), relacja TUTAJ.
ZOBACZ WIDEO: Pudzianowski jak za dawnych lat. "Jako rezerwowy emeryt dałem radę"
- Nie było to mój najlepszy mecz, ale najważniejsze, że do przodu. Całkiem nieźle serwowałem i dobrze czuje się na tych kortach. Cieszę się, że mogę znowu na nich grać i walczyć w turnieju - podsumował występ Hurkacz w wywiadzie dla Eurosportu.
- Czułem się mocny w tie-breakach i ostatecznie wygrałem. To w jakimś stopniu daje dużo pewności, ale pozytywnie - dodał pytany o końcówki dwóch ostatnich setów.
Patrząc na ostatni czas, nie mogło zabraknąć pytania dotyczącego stanu zdrowia najlepszego polskiego tenisisty. - Jest całkiem nieźle. Cały czas pracujemy tutaj, a dzięki Kubie Rogalskiemu (fizjoterapeuta - przyp. red.) i Przemkowi Piotrowiczowi (trener przygotowania fizycznego - przyp. red.) jestem tutaj i walczę na kortach - podkreślił.
Hurkacz wyjaśnił także, że mocno w kość dał mu pierwszy turniej po kontuzji. Z uwagi na opady deszczu zmuszony był rozegrać dwa mecze jednego dnia, a w kolejnym stoczył trzysetowy bój.
- Po takiej operacji zajmuje chwilę czasu, zanim tkanki się zregenerują, blizny dojdą do siebie, więc cały czas to jest kontynuacja tej pracy, trzeba wzmacniać te mięśnie dookoła. W Montrealu czułem się naprawdę nieźle, ale od razu grać dwa spotkania w jeden dzień i kolejnego trzy sety to trochę ciało "dostało" w kość i od tego czasu byłem trochę zmęczony i obolały - zdradził 27-latek.
O awans do trzeciej rundy wrocławianin powalczy w czwartek (29 sierpnia). Jego rywalem będzie Australijczyk Jordan Thompson, z którym jeszcze nie rywalizował. - Jest świetnym zawodnikiem. Ma dużo dobrych zwycięstw, więc będzie to ciekawe wyzwanie - skomentował Hurkacz.