Nie tak to miało wyglądać. Iga Świątek niestety nie zagra o złoto podczas igrzysk olimpijskich w Paryżu. Polska tenisistka przegrała w półfinale z Qinwen Zheng 2:6, 5:7. Naszej reprezentantce pozostaje walczyć o brąz.
W pomeczowej rozmowie z dziennikarzem Eurosportu, Pawłem Kuwikiem, widać było ogromne rozczarowanie i smutek u podopiecznej Tomasza Wiktorowskiego. Przyznała, co ją zawiodło podczas półfinałowego spotkania i w którym elemencie rywalka była w stanie zdobyć przewagę.
- Miałam dziurę na bekhendzie. Rzadko to się zdarza, bo to jest zwykle moje najsolidniejsze uderzenie. Dzisiaj technicznie nie byłam dobrze ustawiona, także ze względu na napięcie - oceniła Świątek.
- Graliśmy dzień po dniu, nie mieliśmy czasu na doszlifowanie pewnych elementów, ale to nie jest żadne usprawiedliwienie. Taka jest specyfika tego turnieju. Starałam się korygować błędy w trakcie meczu, ale totalnie mi to nie wychodziło. Na pewno moja przeciwniczka wykorzystała to jak najlepiej, żeby wygrać - dodała.
Iga miała szansę nawet na odwrócenie losów tego meczu. Polka prowadziła w drugim secie 4:0. Niestety, Zheng odrobiła straty, by ostatecznie zamknąć ten pojedynek w dwóch partiach.
- Po prostu, zwaliłam - podsumowała krótko, ale zarazem dosadnie swój występ raszynianka. Po tych słowach liderka światowego rankingu musiała przerwać wywiad. Nie była w stanie opanować napływających do oczu łez. Odeszła na kilka kroków, odwróciła się i płakała. To pokazuje, jak bardzo zależało jej na zdobyciu złotego medalu dla Polski.
W piątek Iga Świątek zagra o brąz. Jej rywalką będzie Donna Vekić lub sensacja igrzysk w Paryżu, Anna Karolina Schmiedlova. Początek pojedynku Chorwatki ze Słowaczką zaplanowano na czwartek, godz. 20:30.
Czytaj także:
Niestety! Iga Świątek nie zdobędzie olimpijskiego złota
Gorzka porażka Igi. Zobacz jej reakcję w momencie zakończenia meczu