W poniedziałek Novak Djoković i Rafael Nadal zmierzyli się na światowych kortach po raz 60. i nie wykluczone, że po raz ostatni. Faworytem rywalizacji był Serb i od samego początku doskonale wywiązywał się z tej roli. W pierwszym secie Hiszpan zdołał ugrać zaledwie jednego gema. W drugim przegrywał już 0:4, zdołał doprowadzić do remisu, ale dwa ostatnie gemy padły łupem Djokovicia.
- Czuję ogromną ulgę, ponieważ wszystko wydawało się iść po mojej myśli przy stanie 6:1 i 4:0. Może poczułem się wtedy zbyt pewnie powiedział Djoković w rozmowie z Eurosportem. - Przy stanie 4:1 zagrałem przeciętny gem serwisowy. Nie możesz dać Nadalowi żadnej szansy, bo on je wykorzysta, wróci do meczu, zwłaszcza na tym korcie, z tak zaangażowanymi trybunami - doda.
Wysłannik portalu marca.com miał z kolei okazję porozmawiać z Nadalem, który w następujący sposób diagnozował przyczyny swojej porażki.
ZOBACZ WIDEO: "Nie przystoi". Jest oburzona słowami Piesiewicza
- Był znacznie lepszym zawodnikiem i trzeba to zaakceptować. Przez godzinę trudno było przetrawić wszystko, co się działo. Wiedziałem, że to może wyglądać tak, jak w pierwszej godzinie i to akceptowałem. Nie byłem w stanie grać na poziomie, który był potrzebny. On również nie podarował mi praktycznie nic - opisał Nadal.
- Poza tym, nie mam już nóg jak 15 lat temu. Bez jakości gry i bez nóg sprzed 15 lat, nie możesz sprawiać problemów najlepszemu w historii, prawda? Stąd analiza jest prosta - nie byłem na swoim poziomie, on tak. Udało mi się wrócić do punktu, w którym miałem szansę na 5-4, ale nie wykorzystałem tego i na tym się skończyło - dodał.
Dla Nadala nie jest to jeszcze koniec igrzysk. We wtorek czeka go kolejne spotkanie w deblu, w którym występuje z Carlosem Alcarazem.
Czytaj także: Kłótnie przed meczem Nadala z Djokoviciem. Paryż chciał pomóc swojemu bohaterowi