Iga Świątek rozpoczęła sezon jako druga tenisistka światowego rankingu WTA. Podczas wielkoszlemowego Australian Open nie wykorzystała okazji, by wyprzedzić Białorusinkę Arynę Sabalenkę, mimo że odrobiła część strat.
Sabalenka zanotowała nieudane występy w turniejach rangi WTA 1000 w Dosze i Dubaju, lecz nie broniła tam zbyt wielu punktów. Inaczej było natomiast u Polki, która rok temu wygrała pierwszą z wymienionych imprez, a w drugiej osiągnęła półfinał, a tym razem nie powtórzyła żadnego z wyników.
Kolejnym turniejem, w którym nasza tenisistka będzie bronić punktów jest impreza rangi WTA 1000 w Indian Wells. Świątek będzie bronić tytułu z uwagi na zeszłoroczny, drugi w karierze, triumf w Kalifornii.
ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak został legendą. Niebywałe, co stało się na drugi dzień
W tym sezonie jednak rywalizacja w Indian Wells będzie inna niż zawsze. Wszystko z uwagi na wielką zmianę, w ramach której wymieniono nawierzchnię. Po 25 latach dostawcą została firma Laykold, która zastąpiła Plexipave.
Co oznacza to w praktyce? Otóż tradycyjne korty Indian Wells charakteryzowały się wolniejszym i wyższym odbiciem ze względu na warunki pustynne, co podkreślił profil The Tennis Letter na platformie X. Z kolei Laykold wykorzystywany jest w turniejach rangi WTA 1000 w Miami i w wielkoszlemowym US Open, gdzie nawierzchnia jest szybsza.
W 2022 roku Świątek triumfowała zarówno w Indian Wells, jak i w Miami oraz w US Open. Od tamtego czasu tylko raz, w minionym sezonie, okazała się najlepsza w pierwszym z wymienionych miast.
Nie jest bowiem tajemnicą, że Polka lepiej radzi sobie właśnie na wolniejszych kortach. Z tego powodu taka zmiana nawierzchni w Indian Wells może pokrzyżować jej szyki w rywalizacji o obronę tytułu.