Novak Djoković wściekły na kibiców. "Nie akceptuję tego"

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / Tim Ireland / Na zdjęciu: Novak Djoković
PAP/EPA / Tim Ireland / Na zdjęciu: Novak Djoković
zdjęcie autora artykułu

Novak Djoković awansował do ćwierćfinału Wimbledonu. Dotarł tam po wyeliminowaniu Holgera Rune. Po spotkaniu nie ukrywał swojego niezadowolenia i ostro skrytykował kibiców. Zarzucił im brak szacunku.

W tym artykule dowiesz się o:

Mecz IV rundy pomiędzy Novakiem Djokoviciem i Holgerem Rune miał jednostronny przebieg. Serb wygrał go w trzech setach: 6:3, 6:4, 6:2. Djoković wykorzystywał wszystkie słabości rywala i odniósł pewne zwycięstwo. Tym samym potwierdził, że pomimo zdrowotnych problemów jest w wysokiej formie.

Po meczu Djoković odniósł się do zachowania kibiców. Uznał, że został przez nich wygwizdany i postanowił zareagować. Jego zdaniem osoby, które na trybunach skandowały nazwisko rywala, próbowały go rozdrażnić.

- Wszystkim kibicom, którzy okazali szacunek, dziękuję z całego serca, doceniam to. Wszystkim tym, którzy postanowili nie szanować gry i jednego z zawodników, w tym przypadku mnie, życzę dobrej nocy. Bardzo dobrej nocy. Oni mnie nie szanowali. Nie akceptuję tego. Nie, nie, nie - powiedział na korcie Djoković.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ma 41 lat i jej uroda wciąż jest zniewalająca

- Wiem, że kibicowali Holgerowi, ale to też nie jest powód, żeby buczeć. Słuchajcie, jestem w tourze od ponad 20 lat. Zaufajcie mi, znam wszystkie sztuczki i wiem, jak to działa. Skupiam się na ludziach, którzy mają szacunek, kochają tenis, doceniają zawodników i włożony przez nich wysiłek - dodał.

Djoković na koniec stwierdził, że "grał w znacznie bardziej wrogich środowiskach" i dlatego to, co wydarzyło się w meczu z Rune, nie mogło mieć na niego wpływu.

W ćwierćfinale serbski tenisista zagra z Australijczykiem Alexem de Minaurem.

Czytaj także: Test zdany na najwyższą ocenę. Novak Djoković w 60. wielkoszlemowym ćwierćfinale Ostatnia tenisistka w ćwierćfinale Wimbledonu. To jej rekord

Źródło artykułu: WP SportoweFakty