Świątek nie chciała o tym rozmawiać. "Zostawię dla siebie"

Getty Images / Na zdjęciu: Iga Świątek
Getty Images / Na zdjęciu: Iga Świątek

Iga Świątek pierwszą rundę Wimbledonu ma już za sobą. Polka pokonała Sofię Kenin 2:0 (6:3, 6:4). Po meczu liderka rankingu została zapytana... o listę utworów, którą przygotowała na turniej w Londynie. Odpowiedziała lakonicznie.

W tym artykule dowiesz się o:

Po zwycięstwie w Rolandzie Garrosie, Igę Świątek czeka znacznie trudniejsze wyzwanie - Wimbledon na korcie trawiastym, za którym liderka światowego rankingu WTA po prostu nie przepada. We wtorek (2 lipca) przyszedł czas na pierwsze starcie w wielkoszlemowym turnieju.

Polka pokonała Sofię Kenin w dwóch setach (6:3, 6:4). Podczas pomeczowej konferencji prasowej Świątek została zapytania m.in. o listę utworów przygotowaną na londyńską imprezę. Wszystko ma oczywiście związek z tym, iż raszynianka przed spotkaniami ma założone słuchawki na uszach.

Światowa "jedynka" wyjaśniła, że często towarzyszą jej utwory grupy The Rolling Stones. - Mam tę samą playlistę od początku poprzedniego sezonu. To dość nudne. Zwykle, gdy wchodzę na kort, słucham The Rolling Stones - powiedziała, cytowana przez profil "The Tennis Letter".

Jakie konkretnie piosenki? Iga Świątek na to pytanie odpowiedziała lakonicznie. - Szczerze mówiąc, nie chcę podawać tytułów. Mam naprawdę świetne piosenki, które naprawdę mnie nakręcają. Ale potem wszyscy zrobili z tego takie wielkie poruszenie i wtedy poczułam, że to już nie jest moje, jeśli wiesz, co mam na myśli. Chcę je zachować dla siebie. Ale podzielę się tym, kiedy zmienię playlistę. Więc bądźcie cierpliwi... dzięki - dodała z uśmiechem na twarzy.

Iga Świątek kolejny mecz w tegorocznej edycji Wimbledonu rozegra z Petrą Martić. Chorwatka w pierwszej rundzie pokonała Francescę Jones.

Zobacz też:
Takiego meczu potrzebowała Iga Świątek. Siła spokoju [OPINIA]
Weteran postraszył, ale Hurkacz się obronił. Polak w II rundzie Wimbledonu

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: poszła na plażę o 8 rano. Co za zdjęcia!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty