Królowa kortów ziemnych znów najlepsza. Brawo, Iga!

PAP/EPA / ALESSANDRO DI MEO / Iga Świątek
PAP/EPA / ALESSANDRO DI MEO / Iga Świątek

Iga Świątek triumfatorką turnieju WTA 1000 w Rzymie! Polka - podobnie jak w Madrycie - pokonała w finale Arynę Sabalenkę 6:2, 6:3. Nasza tenisistka rozegrała kapitalne spotkanie o tytuł.

Kolejny wielki turniej, kolejny finał. Tak można podsumować ostatnie tygodnie w wykonaniu Igi Świątek oraz Aryny Sabalenki. Obie tenisistki zagrały ze sobą na początku maja o tytuł w Madrycie, teraz zmierzyły się o trofeum w Rzymie.

Podopieczna Tomasza Wiktorowskiego rozpoczęła drogę do finału w stolicy Rzymu od meczu z Bernardą Perą. Następnie zagrała odpowiednio z: Julią Putincewą, Andżeliką Kerber, Madison Keys oraz Coco Gauff. Wszystkie tenisistki pokonała w dwóch setach.

Zawodniczka Antona Dubrowa z kolei pokonała kolejno: Katie Volynets, Dajanę Jastremską, Elinę Svitolinę, Jelenę Ostapenko i Danielle Collins. Po drodze rozegrała dwa trzysetowe pojedynki (z Volynets oraz Svitoliną).

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: głośno o polskim bramkarzu. Zobacz, co wyrzucił w trybuny

Do sobotniej rywalizacji w Rzymie Świątek i Sabalenka spotkały się ze sobą dziesięciokrotnie. Bilans starć? 7 do 3 dla Polki. W ostatnim meczu - wspomnianym już finale w Madrycie - raszynianka zwyciężyła wynikiem 7:5, 4:6, 7:6(7).

Teraz ponownie kibice mogli obejrzeć starcie o tytuł pierwszej i drugiej najlepszej zawodniczki na świecie. Początek meczu był pokazem sił naszej tenisistki. Iga Świątek od początku chciała pokazać swoją wyższość - i to jej się udało.

Niespełna 23-letnia zawodniczka przełamała serwis przeciwniczki już w trzecim gemie walki o trofeum rangi WTA 1000. Wyszła na to spotkanie z ogromną pewnością siebie. Szybko narzuciła własne tempo gry. Sabalenka szybko się "zagotowała".

Nerwy pokazała już we wspomnianym trzecim gemie poprzez m.in. złamanie rakiety czy okrzyki w stronę boksu. To w żaden sposób nie zdekoncentrowało Igi, która cały czas utrzymywała odpowiedni poziom koncentracji i jakości.

Aryna Sabalenka przez całą partię nie miała ani jednej szansy na to, aby odebrać podanie swojej przeciwniczce. Iga Świątek za to zdobyła jeszcze jedno przełamanie na 5:2. Na koniec bardzo pewnie utrzymała swój serwis i wygrała premierowego seta 6:2.

Na początku drugiej partii oglądaliśmy dużo bardziej zacięte starcie. Sabalenka utrzymała serwis do 30, a w kolejnym gemie miała pięć szans na przełamanie serwisu Świątek (od stanu 40-15 oraz przy grze na przewagi). Polska tenisistka pokazywała jednak świetny poziom w kluczowych momentach. Trzykrotnie broniła break pointa przy drugim podaniu. Za każdym razem na własnych warunkach wykonała zadanie perfekcyjnie.

W kolejnym gemie serwisowym Polka znów musiała bronić dwóch break pointów i ponownie stanęła na wysokości zadania. Potem było już tylko "łatwiej". Iga Świątek włączyła kolejny bieg i odjechała Arynie Sabalence. Przełamała ją w siódmym gemie drugiego seta.

Pod koniec meczu Białorusinka wyglądała na zrezygnowaną. I nic dziwnego, bo czterokrotna triumfatorka wielkoszlemowa grała znakomicie. Zdobyła jeszcze jedno przełamanie i odniosła triumf 6:2, 6:3.

Dla Igi Świątek to drugie zwycięstwo w drugim turnieju WTA 1000 na kortach ziemnych. 23-latka po raz kolejny udowodniła, kto jest królową tej nawierzchni. Brawo, Iga!

Internazionali BNL d'Italia, Rzym (Włochy)
WTA 1000, kort ziemny, pula nagród 4,791 mln euro
sobota, 16 maja

finał gry pojedynczej:

Iga Świątek (Polska, 1) - Aryna Sabalenka (2) 6:2, 6:3

Program i wyniki turnieju kobiet

Czytaj także:
Zmienne szczęście Polek w Rabacie. Świetna Maja Chwalińska
Klątwa? Iga Świątek bez owijania w bawełnę

Źródło artykułu: WP SportoweFakty